Proces Mieczysława Wachowskiego oraz dwojga prawników oskarżonych o oszustwo został odroczony bezterminowo. Powodem decyzji sądu w Skierniewicach w Łódzkiem jest stan zdrowia byłego szefa gabinetu prezydenta Wałęsy. Pod koniec ubiegłego roku Wachowski uległ wypadkowi. Po pobycie w szpitalu czeka go kilkutygodniowa rehabilitacja.

Wiadomo, że proces toczyć się będzie w Łodzi. Do tej pory, rozprawy zaplanowane były w wydziale zamiejscowym łódzkiego sądu okręgowego w Skierniewicach. Od nowego roku wydziały te zostały zlikwidowane.

Prokuratura oskarżyła Wachowskiego o żądanie w 2003 roku od biznesmenów z podłódzkiego Rzgowa, braci G., (po których zawiadomieniu zostało wszczęte śledztwo) zapłaty miliona złotych w zamian za pośrednictwo w załatwieniu legalizacji ich hal targowych i zmianę przeznaczenia terenów pod jednym z tych obiektów - z budowlanych na usługowe.

Według prokuratury w tym przypadku Wachowski wprowadził biznesmenów w błąd, powołując się na rzekome wpływy u wojewody łódzkiego. Ostatecznie biznesmeni odmówili zapłacenia tej kwoty.

W związku z tą sprawą Wachowski został zatrzymany przez ABW w styczniu 2007 roku. Miesiąc spędził w areszcie; wyszedł z niego za kaucją w wysokości 200 tys. zł.

O pomoc byłemu ministrowi w tej sprawie oskarżony został adwokat Jerzy P. Według oskarżenia prawnik m.in. opowiedział mu o problemach prawnych dotyczących hal, zorganizował spotkania obu stron, na które udostępnił pomieszczenia i żądał od biznesmena 50 tys. zł dla byłego ministra za rzekome starania w załatwieniu jego sprawy.

Inny zarzut stawiany Wachowskiemu dotyczy okresu od sierpnia 2002 r. do kwietnia 2003 r. Zdaniem śledczych były szef gabinetu Lecha Wałęsy usiłował wyłudzić wówczas od handlujących zbożem przedsiębiorców 2 miliony złotych. W zamian za pieniądze miał - wprowadzając przedsiębiorców w błąd - obiecać im załatwienie uchylenia aresztu zastosowanego wobec biznesmena irackiego pochodzenia przez Prokuraturę Okręgową w Gorzowie Wlkp.

Według prokuratury, w konsekwencji wyłudził od brata osadzonego 15 tys. złotych. W tej sprawie Wachowski - zdaniem śledczych - miał się powoływać na rzekome wpływy w prokuraturze.

W związku z tą sprawą zarzut przedstawiono także Dorocie O., która - według oskarżenia - w Drawsku Pomorskim przekazała za pośrednictwem asystentki aresztowanego informację o konieczności przekazania żądanej przez Wachowskiego kwoty.

Wachowskiemu i dwojgu prawnikom grozi kara do 10 lat więzienia.