Kierownictwo operacji wydobycia ciał z okrętu "Kursk" podjęło decyzję o zakończeniu prac w sektorach 8. i 9. Powodem - jak powiedziano - było "wyczerpanie wszelkich możliwości" oraz to, że "płetwonurkowie zrobili wszystko, co było możliwe".

Decyzję tę podjął dowódca Floty Północnej admirał Wiaczesław Popow, który uważa, że nie ma już żadnych szans na wydobycie szczątków załogi Kurska. Dotąd w 8. i 9. sektorze znaleziono 12 ciał marynarzy. Zidentyfikowano jedynie ciało kapitana Kolesnikowa. Nurkowie nie mogą wydobyć pozostałych zwłok, gdyż wszystkie wąskie przejścia zawalone są urządzeniami wyrwanymi z uchwytów podczas katastrofy okrętu. Nurkowie widzieli ciała marynarzy, lecz nie mogli się do nich zbliżyć. Zamknęli więc wszystkie włazy prowadzące do sekcji 9., a otwór w pancerzu łodzi zakryli metalową siatką. Nurków poganiają zimowe sztormy, które za kilka dni całkowicie uniemożliwią prace na Morzu Barentsa. Teraz akcja przeniosła się na dziób okrętu, do sektora 3, gdzie w momencie katastrofy mogło znajdować się kilku członków załogi, a przede wszystkim tajna dokumentacja wojskowa (np. księgi szyfrów).

Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Andrzeja Zauchy:

00:15