Władze Piwnicznej Zdroju chcą wystawić skromny obelisk dla pierwszej ofiary II wojny światowej na tym terenie. Antoni Sidełko, starszy przodownik Korpusu Ochrony Pogranicza, zginął tuż po szóstej rano 1 września 1939 na posterunku granicznym. Zginął od kuli nie niemieckiego, a słowackiego żołnierza.

Tablica upamiętniająca to wydarzenie czeka na powieszenie od siedmiu lat, a zapowiedź skromnej uroczystości ku czci Sidełki wzbudza sporo emocji i kontrowersji.

Na tablicy nie ma oficjalnie napisane, z jakich rąk zginął, chociaż źródła podają, że zginął z rąk słowackich. Myślę, że ta tablica nie będzie aż taką przeszkodą, żeby doszło do jakiejś wojny ze Słowakami - uważa Janina Janur, kustosz miejsc pamięci w Piwnicznej.

Innego zdania są Słowacy, którzy nie uważają, aby pomnik był potrzebny.

Reporter RMF FM Maciej Pałahicki rozmawiał z historykiem z Piwnicznej, Mieczysławem Łomnickim, Janiną Janur i mieszkańcami pobliskiego słowackiego Mniszka nad Popradem, gdzie Sidełko został pochowany.