Kapitan Andrzej Lasota od roku i siedmiu miesięcy przebywa w meksykańskim więzieniu. Tamtejsi śledczy oskarżają go o dostarczenie na terytorium Meksyku znacznej ilości narkotyków. Chodzi o niezidentyfikowane pakunki, które załoga dowodzonego przez niego statku UBC Savannah znalazła na dnie ładowni, podczas rozładunku w porcie w Altamirze. Choć kpt. Lasota natychmiast kazał przerwać rozładunek i zawiadomił o sprawie miejscowe służby – śledczy twierdzą, że wiedział o przemycie. Grozi mu 10 lat więzienia. Czy naszemu rodakowi uda się udowodnić swoją niewinność?

Sąd w Ciudad Victoria zbierze się w tej sprawie 17 marca. To nowy, odroczony ze stycznia termin rozprawy w toczącym się procesie. Jej przeprowadzenie 27 stycznia było niemożliwe ze względu na zakażenie koronawirusem sędziego. 

Prawnicy i współpracownicy Polaka wnieśli na początku roku o przesłuchanie niezależnych ekspertów z Międzynarodowej Organizacji Morskiej. Sąd odrzucił wtedy ich wnioski. W nowym terminie ma być jednak inaczej. Eksperci zostaną przesłuchani, ale osobiście muszą stawić się w sądzie. 

Jak udało nam się ustalić - na rozprawę z więzienia w Tepic zostanie też doprowadzony kapitan Lasota. Niewykluczone, że prokurator skorzysta z możliwości zdalnego udziału w posiedzeniu - sąd dał oskarżycielowi i obronie taką możliwość. Prawnicy Polaka zamierzają jednak osobiście stawić się na sali. Wiadomo już, że w sprawie orzekał będzie jeden sędzia, co miejscowa administracja tłumaczy obostrzeniami sanitarnymi wynikającymi z pandemii Covid-19. Zazwyczaj w sprawach karnych w meksykańskich sądach orzekają składy trzyosobowe.

Andrzej Lasota jako jedyny z ponad dwudziestoosobowej załogi został postawiony przez miejscowych śledczych w stan oskarżenia. Kilka dni po ujawnieniu podejrzanych pakunków razem z nim aresztowanych zostało pozostałych dwóch Polaków z załogi oraz 19 Filipińczyków. Załogę zwolniono jednak po kilku tygodniach.Po powrocie do kraju o szczegółach tego co wydarzyło się w Altamirze, opowiedział nam pan Robert, który na UBC Savannah pływał jako spawacz okrętowy.

Co w tej sprawie robią politycy?

O niewinności naszego rodaka są przekonani nie tylko jego bliscy i współpracownicy, ale też środowisko morskie, którego przedstawiciele przed Świętami Bożego Narodzenia wysłali kapitanowi listy z wyrazami wsparcia. Po tym, gdy sprawa stała się głośna na arenie międzynarodowej, sprawą zainteresował się rząd Cypru, pod którego banderą pływał UBC Savannah

Tamtejszy minister transportu skontaktował się z bliskimi kapitana Lasoty i zaproponował spotkanie. Podczas rozmowy zadeklarował pełne wsparcie merytoryczne i poparł pomysł, by w rozprawie przed sądem brali udział niezależni obserwatorzy z ramienia Unii Europejskiej. Pytaliśmy o taką możliwość w przedstawicielstwie UE w Mexico City, do tej pory nie dostaliśmy jednak odpowiedzi. 

Nieoficjalnie udało nam się jednak ustalić, że o wysłanie unijnego przedstawiciela do sądu zabiega też jeden z włoskich europosłów oraz kilkoro przedstawicieli Polski w europarlamencie.

Pod koniec ubiegłego roku sprawę aresztowania polskiego kapitana w Meksyku, omawiali też krótko członkowie parlamentarnej komisji spraw zagranicznych. Na pytanie senatora Stanisława Kleiny, odpowiadał wtedy sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Marek Gróbarczyk: Ja osobiście spotykałem się z ministrem do spraw marynarki wojennej, bo taki charakter ma gospodarka morska w Meksyku. Obecnie ta sprawa trafia na wokandę IMO (International Maritime Organization - przyp.red.) i będzie omawiana w jednym z protokołów na forum Międzynarodowej Organizacji Morskiej. W ten sposób próbujemy rozwiązać tę kwestię. Jak najbardziej przychylamy się do opinii przede wszystkim kapitana, którego uważamy za niewinnego, ale podlegamy prawu meksykańskiemu, które jest, jakie jest, po prostu.

Na początku roku grupa parlamentarzystów, wśród których byli m.in. Barbara Nowacka, Riad Haidar czy Jacek Protas złożyli też zapytania w tej sprawie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Rodzina zebrała tysiące podpisów pod petycją w sprawie uwolnienia kapitana, adresowaną do Prezydenta RP. 

Przed świętami Bożego Narodzenia około 70 listów z wyrazami wsparcia napisali marynarze i kapitanowie z całego świata. Do meksykańskich służb zwracają się także międzynarodowe organizacje morskie. To sprawa głośna nie tylko w naszym kraju. "Panie Ministrze! Jakie działania do tej pory podjęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych w sprawie kapitana Andrzeja Lasoty?" - pytał w swoim zapytaniu poseł Protas.

Sekretarz stanu w MSZ Piotr Wawrzyk zapewnił parlamentarzystów, w obszernej odpowiedzi przygotowanej pod koniec stycznia, że sprawa jest dobrze znana resortowi i służbom konsularnym na miejscu, które w ramach swoich możliwości wciąż okazują wsparcie kapitanowi Lasocie i pozostają w kontakcie z jego prawnikami. "(...) Pragnę zapewnić, że polska służba dyplomatyczno-konsularna udziela i będzie w dalszym ciągu okazywać wszelką możliwą - w ramach swych uprawnień i kompetencji - pomoc zatrzymanemu w Meksyku kpt. A. Lasocie. 

Należy jednakże podkreślić, że zarówno konsul jak i Ambasada RP w Meksyku nie są uprawnieni do bezpośredniego ingerowania w toczące się przed sądem meksykańskim postępowanie, jak również do pełnienia roli pełnomocnika prawnego zatrzymanego. 

"Wszelkie działania prawne na rzecz kpt. A. Lasoty, dotyczące zwłaszcza merytorycznej strony toczącego się postępowania, uprawniony jest wykonywać wyłącznie reprezentujący zatrzymanego i umocowany zgodnie z prawem meksykańskim adwokat. Natomiast Konsul RP i polskie przedstawicielstwo dyplomatyczne w przypadku" - napisał minister Wawrzyk.

MSZ: Nasz przedstawiciel będzie na rozprawie!

O najbardziej aktualne informacje w sprawie działań resortu spraw zagranicznych zapytaliśmy na początku tygodnia. Służby prasowe MSZ zapewniły nas w liście, że meksykański sąd wydał zgodę na udział polskiego konsula w rozprawie planowanej na 17 marca. "Konsul uczestniczy we wszystkich rozprawach aktywnie wspierając swoją obecnością działania obrońców. Tak będzie również na najbliższej rozprawie wyznaczonej na dzień 17 marca br. W tej kwestii Konsul uzyskał już zgodę sądu na udział w rozprawie jako obserwator"- piszą przedstawiciele MSZ.

Rejs między kolumbijską Branquillą a Altamirą w Meksyku dla Andrzeja Lasoty miał być jednym z ostatnich przed odejściem na emeryturę. Dwa miesiące po aresztowaniu go w Meksyku, zrozpaczona rodzina zorganizowała w Gdyni konferencję prasową, na której syn kapitana Lasoty odczytał drżącym głosem list od swojego ojca, kierowany do opinii publicznej i polskich władz, w którym prosił o przeniesienie go do polskiej placówki w Meksyku, gdzie mógłby poczekać na proces. Wyjaśnił wtedy, że przebywa w koszmarnych warunkach.  

Żona Andrzeja Lasoty, pani Mariola tłumaczyła dziennikarzom: Mąż wykształcił tylu kadetów, pływał po wszystkich morzach świata, załogi go uwielbiały. To jest najuczciwszy człowiek jakiego znam! Na morzu przeżył wszelkie możliwe warunki!

Niewykluczone, że z największym "sztormem" w życiu kapitan Andrzej Lasota paradoksalnie mierzy się właśnie na lądzie. Czy ten zakończy się spokojnym i bezpiecznym podaniem cum na ląd? Prawdopodobnie dowiemy się o tym 17 marca, niewykluczone, że podczas najbliższego posiedzenia w Ciudad Victoria zapadnie wyrok w tej sprawie.

Opracowanie: