Dzięki wytknięciu Komisji Europejskiej proceduralnego uchybienia, polski rząd doprowadził do unieważnienia decyzji KE, która zabraniała Polsce wprowadzenia zakazu upraw roślin genetycznie modyfikowanych (GMO). Wyrok w tej sprawie ogłosił Sąd UE.

O zamiarze wprowadzenia zakazu GMO Polska poinformowała KE w kwietniu 2007 r., ponieważ chodziło o odstępstwa od unijnej dyrektywy w tej sprawie, która nie zezwala na wprowadzanie zakazów GMO w UE. W październiku tego samego roku KE w trybie przyspieszonej procedury pisemnej przyjęła decyzję odrzucającą zgłoszone przez Polskę odstępstwa.

Rzecz w tym, że KE poinformowała o tym Polskę dopiero w grudniu, czyli po półrocznym terminie wymaganym w unijnym traktacie. Sekretariat generalny KE tłumaczył się "technicznym błędem". Ale w lutym 2008 r. Polska wniosła do Sądu, czyli pierwszej instancji unijnego trybunału w Luksemburgu, o stwierdzenie nieważności decyzji KE, podnosząc zarzuty "naruszenia istotnego wymogu proceduralnego oraz zasady pewności prawa". Sąd przyznał rację Polsce.

Zaskarżona decyzja, przyjęta w dniu 12 października, została notyfikowana władzom polskim dopiero w dniu 4 grudnia 2007 r., to jest po terminie 6 miesięcy przewidzianym w art. 95 ust. 6 akapit pierwszy Traktatu. Z chwilą upływu tego terminu projekt ustawy został więc uznany za zatwierdzony i w konsekwencji nie mógł zostać odrzucony przez Komisję w drodze zaskarżonej decyzji. Z całości powyższych rozważań wynika, że należy (...) stwierdzić nieważność zaskarżonej decyzji. Kosztami zostaje obciążona, na żądanie strony przeciwnej, strona przegrywająca sprawę. Ponieważ Komisja przegrała sprawę, należy - zgodnie z żądaniem Rzeczpospolitej Polskiej - obciążyć ją kosztami - głosi wyrok Trybunału.