Już jedna trzecia armatorów polskich jednostek rybackich ubiega się o odszkodowania od spółki Nord Stream. Chodzi o utrudnienia w połowach w związku z budową Gazociągu Północnego na dnie Bałtyku.

Odszkodowania może dostać nawet 150 armatorów. Prezes Zrzeszenia Rybaków Morskich - Organizacji Producentów z Władysławowa Jarosław Kirszling poinformował, że dokumenty potrzebne do wypłaty odszkodowania złożyło ok. 35 proc. uprawnionych.

Pierwszy termin składania zgłoszeń minął 31 stycznia, jednak w związku ze sporym zainteresowaniem przedłużamy ten czas do 7 lutego - dodał. Nord Stream przeznaczył na odszkodowania 700 tys. euro. Średnio na jeden kuter przypada 4 tys. euro. Faktyczne odszkodowania mają się natomiast mieścić w przedziale 3-5 tys. euro.

Otrzymane od Nord Stream pieniądze będą dzielone między wszystkich armatorów i właścicieli rybackich jednostek bez względu na przynależność organizacyjną. Warunkiem otrzymania odszkodowania jest posiadanie kutra o długości powyżej 17 m i zapis w specjalnym pozwoleniu połowowym.

Negocjacje z Nord Stream ws. odszkodowań dla polskich rybaków trwały dwa lata. Spółka zaprosiła do nich pięć organizacji. Trzy wycofały się z nich w trakcie rozmów, uznając zarówno proponowane warunki jak i kwoty za nie do przyjęcia.

Polscy rybacy, jako ostatni porozumieli się z Nord Stream ws. odszkodowań. Wcześniej spółka podpisała umowy z rybakami z Niemiec, Szwecji, Danii, Finlandii, Rosji, Estonii, Łotwy i Litwy.