"Sądy pękną" - tak bezwzględne egzekwowanie przez policję przepisów pozwalających na zatrzymywanie praw jazdy komentuje prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Maciej Strączyński obawia się masowego napływu do sądów wniosków o ukaranie kierowców. Tylko w maju policjanci zatrzymali 1200 praw jazdy. To więcej niż łącznie przez ostatnie dwa lata.

Strączyński podkreśla, że policyjna taktyka nie była jak dotąd konsultowana z sędziami. Prezes Iustiti zwraca uwagę, że ani minister spraw wewnętrznych, ani komendant główny policji nie kontaktowali się w tej sprawie z sędziami. Maciej Strączyński dodaje, że już teraz sądy są przeładowane sprawami. To w konsekwencji musi prowadzić do znacznych opóźnień w orzekaniu. Przez to, że spraw przybywa, to sędziowie się nie wyrabiają. Przy czym w Polsce problem nie polega na tym, że jest za mało sędziów, tylko na tym, że zbyt dużo spraw kieruje się do sądów - mimo że mogłyby być załatwiane w inny sposób - podkreśla Strączyński. Sprawa jest prosta: sądy w Polsce już są przeładowane sprawami i jeżeli dołożymy im jeszcze sprawy o wykroczenia to one pękną. I to tyle - mówi prezes Iustiti.

Sędzia Strączyński zarzuca też rządowi, że jest głuchy na propozycję środowiska, by uprościć   przyśpieszyć procedury sądowe.

Zgodnie z zapisami Kodeksu wykroczeń policjant może zatrzymać prawo jazdy i wystąpić do sądu z wnioskiem o ukaranie kierowcy zakazem prowadzenie pojazdu na co najmniej kilka miesięcy. Wbrew temu, co myśli wielu kierowców, możliwość zatrzymania prawa jazdy nie jest stosowana tylko w przypadku jazdy po pijanemu. Jak tłumaczy rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski, dotyczy to też wykroczeń szczególnie niebezpiecznych dla zdrowia i życia innych użytkowników dróg. Chodzi np. o przekroczenie przynajmniej dwukrotnie dozwolonej prędkości w pobliżu szkół, przejść dla pieszych; wyprzedzanie "na pasach", na czerwonym świetle czy np. wyprzedzania "na trzeciego" - pod warunkiem, że istnieje realne zagrożenie dla innych.

Na początku lutego 2014 r. szef policji Marek Działoszyński zalecił policjantom, by w szczególnie niebezpiecznych sytuacjach częściej korzystali właśnie z tego rozwiązania.

Według prasy w maju policjanci zatrzymali 1,2 tys. dokumentów uprawniających do jazdy samochodem. To prawie tyle, ile łącznie w 2013 i 2012 roku.

(mpw)