Prawie 60 tys. zł straciła mieszkanka Białegostoku, która została oszukana metodą "na wnuczka". Do staruszki zadzwonił mężczyzna podający się za jej syna. Oszust wyłudził od niej pieniądze potrzebne rzekomo na zapłacenie poszkodowanym w wypadku.

Mężczyzna, który zadzwonił do 80-letniej mieszkanki Białegostoku, przekonał ją, że jest jej synem, a zmieniony głos tłumaczył chrypką. Powiedział, że doszło do wypadku drogowego i że potrzebuje szybko 47 tys. zł na zapłacenie poszkodowanym. Powoływał się przy tym na stojącego obok niego "komisarza", który także rozmawiał telefonicznie ze staruszką.

Przestępca powiedział, że po pieniądze przyjdzie jego kolega. Bez sprawdzania, czy rzeczywiście syn jest w potrzebie finansowej, kobieta przekazała mężczyźnie 12 tys. zł i 10 tys. dolarów.

Oszuści byli na tyle zuchwali, że mężczyzna podający się za jej syna zadzwonił tuż potem i poprosił jeszcze o 5 tys. dolarów, które kobieta także przekazała "koledze". Dopiero dwie godziny później staruszka zadzwoniła do syna i wtedy zorientowała się, że została oszukana.

Policja szuka też oszustów, którzy w podobny sposób w styczniu oszukali 88-letnią mieszkankę Łomży. W tym przypadku policjantom udało się sporządzić portret pamięciowy mężczyzny, który odebrał pieniądze.

Policjanci podkreślają, że w metodzie "na wnuczka" sprawcy wykorzystują naiwność i dobre serce starszych ludzi. Zabierają im często oszczędności życia. Jednorazowo są to bowiem kwoty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Funkcjonariusze apelują, by po takim telefonie, a przed przekazaniem pieniędzy, sprawdzić, czy rzeczywiście rozmawiali z osobą bliską, a nie z oszustem.

Podobnych rad udziela Związek Banków Polskich. Apeluje, by nigdy nie przekazywać pieniędzy osobom, których się nie zna, a prośbę o pomoc potwierdzać osobiście u krewnych, a w przypadku wątpliwości - zawiadamiać policję.

Według statystyk Komendy Stołecznej Policji, w 2010 roku odnotowano ponad 300 postępowań prowadzonych w sprawie tego rodzaju oszustw. W roku 2009 było ich 229. Statystycznie ofiarami przestępstw metodą na "wnuczka" są osoby w wieku od 50 do 97 lat. Najczęściej jednak są to osoby po "70".