Te plany nie są w pełni zadowalające - stwierdził prezes Zarządu Portów Morskich Szczecin i Świnoujście Jarosław Siergiej. To komentarz do niedawnej decyzji spółki Nord Stream, która postanowiła przesunąć Gazociąg Północny na głębsze wody. Konsorcjum uwzględniło zastrzeżenia Polski, obawiającej się ograniczania rozwoju portów przez płytko położony rurociąg.

Nord Stream nadal planuje położenie gazociągu na dnie morskim na głębokości 17,5 metra. Po uwzględnieniu 1,5-metrowej średnicy rurociągu i wymaganej przestrzeni pod kilem (2,5 metra), bezpiecznie do portu w Świnoujściu wchodzić będą mogły statki o zanurzeniu do 13,5 metra. To konserwuje obecne warunki i blokuje możliwości rozwoju portu w Świnoujściu - powiedział Siergiej. Zapowiedział on kontynuowanie czynności prawnych w sprawie inwestycji, by uzyskać satysfakcjonujące dla strony polskiej rozwiązanie.

Jak poinformował dyrektor Nord Stream ds. pozwoleń Dirk von Ameln, wniosek o zgodę na pogłębienie rurociągów zostanie złożony w drugiej połowie marca, zaś późnym latem Nord Stream spodziewa się uzyskać pozwolenie Urzędu Górniczego w Stralsundzie. Bardzo poważnie potraktowaliśmy zastrzeżenia strony polskiej. Cieszymy się, że udało nam się znaleźć możliwe do przeprowadzenia rozwiązanie, służące bezpieczeństwu zarówno gazociągu jak i żeglugi - oświadczył von Ameln.

Według niego plany Nord Stream zagwarantują minimalną głębokość 16 metrów na trasach dojścia do portów w Świnoujściu i Szczecinie. Strona polska chciałaby jednak zagwarantowania 17-metrowej głębokości.

Budowa Gazociągu Północnego, który ma mieć długość 1220 kilometrów i przepustowość 55 miliardów metrów sześciennych, rozpocznie się 1 kwietnia na lądzie, a w wodzie - 15 maja. Ukończenie pierwszej nitki zaplanowano na 2011 rok, a drugiej - na 2012 rok. Koszty budowy morskiego odcinka szacuje się na 7,5 miliarda euro.

51 proc. udziałów w spółce Nord Stream ma Gazprom, po 20 proc. należy do niemieckich E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall, a 9 proc. kontroluje Gasunie.