Chilijska armia i tajne służby przez ponad dwadzieścia lat potajemnie zalewały Europę i Stany Zjednoczone potężnymi dostawami kokainy - pisze brytyjski Observer.

Przemyt narkotyków rozpoczął się podczas siedemnastoletnich rządów byłego dyktatora Augusto Pinocheta. Według gazety tylko w latach 1986-87 Chile opuściło dwanaście ton narkotyku o czarnorynkowej wartości kilkunastu miliardów dolarów. Kokaina, która miała trafić do Europy była najczęściej przewożona do Hiszpanii, na pokładzie samolotów przewożących chilijską broń do Iraku i Iranu. Dystrybucją narkotyku po krajach Europy zajmowali się agenci tajnych służb stacjonujący w ambasadach Chile w Madrycie i Sztokholmie. Zdaniem komentatorów nie ma żadnych wątpliwości, że przemyt narkotyków odbywał się za wiedzą i zgodą Pinocheta. Zwracają oni uwagę, na wypowiedź byłego dyktatora z października 1981 roku. Pinochet oznajmił wówczas, że "nawet liść nie śmie dgrnąć w Chile" bez jego zgody.

12:40