350 tysięcy euro - tyle wyda Poznań do kwietnia 2011 roku na nową murawę na stadionie miejskim. Trwa układanie już czwartej w tym roku murawy - poprzednie zgniły. Według urzędników to wina przede wszystkim pogody oraz… zbyt dużej liczby meczów.

50 tysięcy euro bierze angielska firma doradcza, której wynajęcie zaleciło UEFA. 300 tysięcy to położenie trawy Hendrix, wypożyczenie maszyn do jej upiększania oraz lamp solarnych. Na San Siro w Mediolanie murawę zmienia się sześć razy do roku - mówi dyrektor Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji Janusz Rajewski.

Na nowym Wembley w ciągu 3 lat trawę wymaniano 11 razy, ale w niemieckim Gelsenkirchen trawa wytrzymała 4 lata. Winne gniciu trawy na pierwszym gotowym na Euro stadionie są: ulewne deszcze, pył ze szlifowanego betonu, brak światła i przeciągu - usprawiedliwiają się urzędnicy, a przede wszystkim za dużo meczów. Poprzednie murawy nie miały czasu się uleżeć - mówi Janusz Rajewski. Rozwiązaniem byłaby sztuczna trawa, ale nie lubią na niej grać piłkarze. Chociaż oni mają najmniej do powiedzenia bo przecież przez nich gnije.