Przedstawicielki Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych piąty dzień okupują sejmową galerię. Domagają się wprowadzenia zakazu zatrudniania ich w szpitalach na podstawie kontraktów. To nie jest sprzeczne z prawem - przekonują. Jutro przed budynkiem Sejmu ma się odbyć pikieta pielęgniarek.

Przekażemy dziś marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie i ministrowi Michałowi Boniemu opinię prawną niezależnego eksperta. Wynika z niej, że nasze oczekiwania nie są sprzeczne z konstytucją. Czekamy na rozmowy - wyjaśniła wiceprzewodnicząca OZZPiP Longina Kaczmarska.

Wczorajsze negocjacje z minister zdrowia Ewą Kopacz i wiceministrem Jakubem Szulcem zakończyły się fiaskiem. Kopacz oświadczyła, że przedstawicielki OZZPiP wprowadziły ją w błąd w sprawie swoich postulatów. Wyjaśniła, że Ministerstwo Zdrowia przedstawiło pielęgniarkom zabezpieczenia chroniące przed przymuszaniem do pracy na podstawie kontraktów. Pielęgniarki zaprzeczają.

OZZPiP podkreśla, że zatrudnienie na kontraktach to więcej godzin pracy, co może obniżyć jakość świadczeń zdrowotnych. Pielęgniarki obawiają się, że szukając oszczędności, dyrektorzy szpitali będą wymuszać taką formę zatrudnienia.

Zdaniem minister zdrowia zakaz zatrudniania na kontraktach byłby niezgodny z konstytucją, a każdy powinien mieć możliwość wyboru. Kopacz uważa, że jest grupa pielęgniarek, które obecnie pracują na kontraktach i są z tego zadowolone.