Olsztyński Urząd Wojewódzki stał się nagle za ciasny dla wojewody i marszałka. Kiedy ten pierwszy ma spotkania w urzędzie, marszałek musi przyjmować petentów na korytarzu. Co więcej, ze stołów w sali sesyjnej, zniknęło zielone sukno.

Pan wojewoda jest gospodarzem budynku i są pewne priorytety. Kiedy pan wojewoda zaprasza gości wtedy sala jest zajęta. W każdym innym czasie jest ona dostępna dla pana marszałka - mówi jeden pracowników urzędu.

Na stołach podczas sesji sejmiku nie ma już także zielonego sukna. Jednak jak sprawdziła reporterka RMF Beata Tonn, sukno usunięto, bo zbyt często było plamione. Koszt prania kilkudziesięciu metrów obrusów to 300 złotych. Mamy więc przykład "oszczędnego państwa".