"Powinieneś odwołać tę wizytę". "Nie zrobię tego, bo jest oczywiste, że taka historia bardzo by nam zaszkodziła" - tak, według informacji dziennikarza RMF FM Konrada Piaseckiego, wyglądała rozmowa prezydenta z premierem przed przyjazdem Władimira Putina do Polski na obchody 70. rocznicy zakończenia wojny.

Dziennik "Polska The Times" napisał dzisiaj, że Lech Kaczyński żądał odwołania wizyty rosyjskiego premiera. Tę informację potwierdzają nasze rządowe źródła. Tym doniesieniom zaprzeczaja jednak Kancelaria Prezydenta.

Lech Kaczyński miał mówić Tuskowi, że rosyjskie sugestie, że Polska szła ręka w rękę z Hitlerem, są obraźliwe i prowokacyjne, i że wizyta Putina przyniesie nam szkodę, bo przyćmi rocznicowe obchody. Premier odpowiadał z kolei, że wycofanie zaproszenia byłoby międzynarodowym skandalem, który przyniósłby Polsce znacznie więcej strat niż pożytku.

Rozmowa była krótka, telefoniczna, odbywała się w późny niedzielny wieczór, niespełna 24 godziny przed pojawieniem się rosyjskiego premiera w Gdańsku. To, że do niej doszło, potwierdzają oficjalnie obie strony. O jej treści mówi jednak nieoficjalnie tylko jedna – rządowa, MSZ-etowska. Otoczenie prezydenta milczy, odmawiając jakichkolwiek wypowiedzi na ten temat.