Rząd umywa ręce w sprawie polskich rybaków poszkodowanych przez budowę Gazociągu Północnego. To sprawa rybaków - mówi wiceminister rolnictwa odpowiedzialny za rybołówstwo Kazimierz Plocke.

Organizacje rybackie mają swoje władze, mają swoją niezależną działalność, w związku z tym, jeżeli jest taka konieczność i potrzeba, to oczywiście takie rozmowy mogą podjąć. Nie jestem ministrem spraw zagranicznych, nie odpowiadam za całość polityki rządu - mówi Plocke.

Jeżeli rząd sobie wyobraża, że polskie związki rybackie mają pertraktować z Gerhardem Schroederem sprawy odszkodowań, to przepraszam, ale myślę, że to jest jakaś wymówka - odpowiada jeden z rybaków.

Odszkodowania mają wynosić równowartość 150 tysięcy złotych dla armatorów z Estonii czy ze Szwecji. Budowa gazociągu utrudni łowienie kutrom w rejonie prowadzonych prac. Niemiecko-rosyjska spółka już dogadała się z rybakami innych bałtyckich krajów, poza Polską.

Rybacy chcą, by urzędnicy rządowi razem z unijnymi natychmiast rozpoczęli z Niemcami i Rosjanami. O wysokości odszkodowań dowiedzieli się od szwedzkiego rybaka, którego kuter zawinął do portu w Ustce. Jest jakieś porozumienie, o którym nikt nas nie poinformował - mówi jeden z armatorów.