Burza wokół wpisów, które w sobotę pojawiły się na koncie prezydenta Olsztyna na Twitterze. Piotr Grzymowicz twierdzi, że to nie on jest ich autorem - na jego konto mieli włamać się nieznani sprawcy. Podkreślił, że nie utożsamia się z wpisami biorącymi w obronę pijanych kierowców i zgłosi sprawę organom ścigania.

W sobotę wieczorem na koncie na Twitterze prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza pojawiło się kilka wpisów, które brały w obronę pijanych kierowców. Można było przeczytać m.in. taki:

"No walnął w drzewo i co? Niech rzuci kamieniem każdy, kto nie uderzył w drzewo po pijaku".

Było to nawiązanie do wypadku, który wydarzył się w 28 października w Olsztynie przy al. Warszawskiej. Według informacji policji kierowca, którego auto wjechało do rowu, a następnie uderzyło w drzewo, miał w organizmie 1,7 promila alkoholu. Media donosiły, że sprawcą zdarzenia jest syn prezydenta Olsztyna. Policja odmówiła wówczas komentarza w tej sprawie.

Wpisy, które pojawił się na koncie Piotra Grzymowicza oburzyły użytkowników Twittera. Wyjaśnień od niego domagał się m.in. poseł Porozumienia Michał Wypij.

W niedzielę w innym portalu społecznościowym Grzymowicz przeprosił "za zaistniałą sytuację" i zapewnił, że z treściami, które pojawiły się na jego Twitterze "w żadnym stopniu nie utożsamia się". Grzymowicz poinformował, że zablokował swoje konto w tym portalu i pokazał zrzuty ekranu, które informowały, że ktoś loguje się na jego konto.

Prezydent Olszyna zapowiedział, że o przejęciu swojego konta na Twitterze poinformuje policję.