Nadzieje na uratowanie symbolu polskiego romantyzmu maleją z każdym dniem. Legendarny wileński klasztor z Celą Konrada zmienia się w hotel - ubolewa "Rzeczpospolita". W tym miejscu więziony był Adam Mickiewicz, tu rozgrywała się akcja III części "Dziadów".

Dziś właściciele klasztoru - greckokatoliccy ojcowie bazylianie z Ukrainy - w miejscu historycznej celi urządzają pokoje hotelowe. Remont idzie pełną parą. Świeżo wytynkowane ściany, plastikowe rury kanalizacyjne wystające z podłogi, kable. Robotnicy montują nowoczesną windę, budują ścianki działowe - niewykluczone, że pojawią się one też w celi, w której przebywał Adam Mickiewicz.

W renowacji nie bierze udziału nikt z Polski. Podobno bazylianie kilka lat cierpliwie czekali na finansowe zaangażowanie się strony polskiej i otrzymywali z Warszawy optymistyczne sygnały, że pomoc nadejdzie. Polacy mówią co innego.

Postanowiliśmy zaangażować się w remont Celi Konrada, gdy w 2004 roku zobaczyliśmy makabryczny widok. Płatami odchodzący tynk ze ścian, liszaje, powyrywane ze ścian kable,

skrzypiąca podłoga - wspomina Mariusz Wielebski, który był odpowiedzialny za rozmowy z bazylianami.

Co więcej, Ministerstwo Kultury miało już gotowy kosztorys prac remontowo-konserwatorskich. Sprawa jednak nagle ucichła. Zakonnicy nie chcą zdradzić, komu pozwolili budować hotel.