Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie rzekomego "nierozliczenia się z dokumentami niejawnymi" przez Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Dokumenty udostępniono osobie uprawnionej, która mogła nimi dysponować; nie ma podejrzeń, by coś z nich wyciekło „na zewnątrz”; dokumenty te zostały zwrócone. Wobec tych okoliczności prokurator uznał, że brak jest cech przestępstwa - powiedziała rzeczniczka prokuratury Katarzyna Szeska.

Od lutego tego roku prokuratura sprawdzała, czy wszcząć śledztwo w sprawie "nierozliczenia się z dokumentami niejawnymi" przez Macierewicza. Doniesienie o możliwym przestępstwie złożyło w styczniu MON - jeszcze gdy szefem resortu był Radosław Sikorski. Przygotowała je i wysłała osoba odpowiadająca za ochronę tajemnicy w MON.

Sam Macierewicz twierdził, że żaden dokument ściśle tajny, tajny, a nawet poufny nie zaginął. Wszystkie w terminie przypisanym zostały zdane do kancelarii tajnej.

Za przestępstwo niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza publicznego grozi kara do 3 lat więzienia. Wiadomo, że każdy dokument tajny musi być za każdym razem pobierany i zwracany przez urzędnika do kancelarii tajnej w zgodzie z procedurami.