Kolejne zarządzenie Narodowego Funduszu Zdrowia uderza w pacjentów. Tym razem w osoby niepełnosprawne i przewlekle chore, dotknięte bardzo wstydliwymi schorzeniami - np. stomią jelitową lub nietrzymaniem moczu. Przez decyzję NFZ chorzy mogą stracić szansę na refundowane anatomiczne pieluchomajtki, wkładki urologiczne i woreczki stomijne.

W obowiązującym od 1 stycznia zarządzeniu prezes NFZ wprowadził limit 30 dni na realizację zlecenia lekarskiego na refundowane wyroby medyczne (np. środki ortopedyczne) i środki pomocnicze (np. środki higieczniczne). 30 dni to teoretycznie dużo, ale każde zlecenie lekarskie NFZ chce weryfikować. Zanim więc chory ze zleceniem od lekarza pójdzie do apteki, musi zdobyć podpis urzędnika Funduszu. Może to zrobić listownie, ryzykując, że poczta zdąży w 30 dni, albo musi stawić się osobiście w specjalnym punkcie weryfikacyjnym NFZ. W niektórych województwach jest tylko jeden taki punkt. Np. w Pomorskiem chorzy z całego województwa muszą jeździć do Słupska. Limit czasowy na realizację zlecenia to utrudnianie życia niepełnosprawnym i ciężko chorym osobom - mówi Tomasz Michałek z Programu Prospołecznego Normalnie Żyć.  

W innym miejscu nowego zarządzenia NFZ przyznaje sobie prawo do kolejkowania chorych, potrzebujących środków higienicznych. Tworzenie list oczekujących na pieluchomajtki i woreczki stomijne oznacza, że albo będą musieli kupować je z własnej kieszeni, albo będzie dochodzić do niebezpiecznych sytuacji wielokrotnego używania tych materiałów. To może doprowadzić do zakażeń i hospitalizacji - dodaje Michałek.

NFZ wprowadził też wymóg własnoręcznego, czytelnego  podpisu pacjenta na zleceniu lekarskim. Dla wielu starszych i schorowanych osób to naprawdę może być problem - a dla urzędników NFZ powód do wydania odmowy i zaoszczędzenia pieniędzy.

NFZ: nowe zarządzenie porządkuje system

Wymóg własnoręcznego, czytelnego podpisu chorego na każdym zleceniu od lekarza to uszczelnianie systemu. Recepty mają zakodowane zabezpieczenia i są przypisane do lekarza. W przypadku zleceń na wyroby medyczne, np. środki higieniczne, takich zabezpieczeń nie ma, więc chory musi się podpisać. To w interesie pacjentów, żeby nie było nieprawidłowości - tłumaczy Andrzej Troszyński z biura prasowego Funduszu. Odpiera też zarzut, że 30-dniowy limit na realizację lekarskiego zlecenia utrudni dostęp chorym do niezbędnych materiałów. Jeśli chory potrzebuje tych środków, to zrealizuje zlecenie w pierwszych dniach. Wszystko na tym świecie ma swoje okresy ważności - dodaje filozoficznie Troszyński.

Według NFZ zapis o "kolejkowaniu" pacjentów, którzy zaopatrują się w refundowane pieluchomajtki, pieluchy anatomiczne i woreczki stomijne wynika z rozporządzeń koszykowych ministra zdrowia. Przepisy muszą ujmować wszystkie sytuacje, także takie, że jest więcej chętnych niż pieniędzy. Wtedy musi powstać lista oczekujących - mówi Troszyński. Według NFZ nie ma żadnych kolejek po wyroby medyczne, poza wózkami inwalidzkimi i aparatami słuchowymi. Dane pochodzą jednak z II kwartału 2009 roku. Nowe zarządzenie prezesa NFZ weszło w życie 1 stycznia 2010r.