Prokuratura wnioskuje o przepadek trzech milionów złotych kaucji, jakie w 2008 r. zakłady mięsne w Łukowie i Koziegłowach wpłaciły za wypuszczenie z aresztu Henryka Stokłosy. Biznesmen uzyskał mandat senatora - przypomina "Rzeczpospolita". Przeciwko Stokłosie wciąż toczy się proces m.in. o korumpowanie urzędników resortu finansów.

W tym przypadku nie chroni go immunitet. Śledczy chcą przepadku kaucji, bo w ich ocenie oskarżony utrudnia postępowanie sądowe wpływając na świadków. Gazeta ustaliła, że chodzi o kontakty Stokłosy z Bogdanem Gasińskim - tym samym, który przed laty był doradcą Andrzeja Leppera i który poinformował lidera Samoobrony o lądowaniu talibów w Klewkach.

Stokłosa i Gasiński siedzieli na jednym oddziale w warszawskim areszcie. Spotkali się po wyjściu na wolność i wtedy Gasiński miał obiecać biznesmenowi, że złoży w sądzie wybielające go zeznania. Podczas dochodzenia u Gasińskiego znaleziono kopie dokumentów ze śledztwa przeciwko Stokłosie, informuje "Rzeczpospolita".