Tylko do końca września działać będzie dyspozytornia pogotowia ratunkowego w Kołobrzegu. Obsługiwała zgłoszenia z całego pasa nadmorskiego. Mimo protestów samorządu, od października zadania kołobrzeskiej dyspozytorni przejmie centrala ze Szczecina. Dla załogi oznacza to utratę pracy.

Decyzja to pokłosie wprowadzenia rządowego Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego, a następnie zmian na szczeblu wojewódzkim.

Wdrożenie Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego wraz z uruchomieniem mechanizmu zastępowalności dyspozytorni medycznych pozwoli na ujednolicenie modelu organizacyjnego dyspozytorni. To w efekcie przełoży się na wzrost poziomu bezpieczeństwa wszystkich obywateli, zapewniając możliwość jak najszybszego odebrania przez dyspozytora medycznego zgłoszenia alarmowego lub powiadomienia o zdarzeniu oraz zadysponowania zespołu ratownictwa medycznego na miejsce zdarzenia, bez względu na lokalizację dyspozytorni medycznej - tłumaczy Michał Ruczyński, rzecznik prasowy wojewody zachodniopomorskiego.

Likwidacja dyspozytorni oznacza dla 38 osób utratę pracy. Tylko 8 pracowników zdecydowało się pozostać w pogotowiu jako ratownicy medyczni w karetkach. Reszta dostała ofertę przeniesienia się do pracy do Szczecina, do powiększanej od października dyspozytorni w urzędzie wojewódzkim. Na przeprowadzkę do innego miasta nie zdecydował się jednak nikt.

Urząd wojewódzki zapewnia, że dla pacjentów nie powinno zmienić się nic, choć telefony pod 112 i 999 mogą odebrać dyspozytorzy z dowolnego miejsca w Polsce.

Opracowanie: