Matka Roberta Dziekańskiego domaga się wznowienia polskiego śledztwa w sprawie jej syna. Mężczyzna zmarł po tym, jak na lotnisku w Vancouver policjanci użyli wobec niego paralizatora. Kobieta jest rozczarowana, że policjanci nie są podejrzani o spowodowanie jego śmierci.

Zofia Cisowski, matka Dziekańskiego, jest natomiast zadowolona z decyzji kanadyjskiej prokuratury, która zarzuciła czterem policjantom składanie fałszywych zeznań. W przesłanym PAP oświadczeniu niedawne przedstawienie policjantom zarzutów Zofia Cisowski określa jako "częściowy sukces".

"Komisja sędziego Braidwooda wypowiedziała się jednoznacznie negatywnie o postępowaniu policjantów RCMP (Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej - PAP), potępiła je jako bezprawne. Niestety w kanadyjskim systemie wymiaru sprawiedliwości nie był to organ uprawniony do postawienia policjantom RCMP zarzutów spowodowania śmierci ś.p. Roberta Dziekańskiego" - napisała matka ofiary.

"Jestem zadowolona z tego powodu, jednak bardzo rozczarowana, że nie zostały postawione policjantom RCMP zarzuty spowodowania śmierci mojego Syna. Nieprzejednanie ze strony RCMP oraz lata pracy komisji Braidwooda nie przyniosły więc oczekiwanego efektu w tej najważniejszej dla mnie sprawie" - podkreśliła matka.

Zapowiada, że w tej sytuacji będzie się starała, by zdecydowane działania w tej sprawie podjęły polskie organy ścigania. Zofia Cisowski ma w czwartek przylecieć do Polski. Pobyt w kraju chce wykorzystać także na przyspieszenie spraw związanych z polskim śledztwem. Postępowanie wszczęła po śmierci Dziekańskiego prokuratura w Gliwicach, jednak później je zawiesiła, oczekując na pomoc prawną z Kanady.