17 z 33 zatrzymanych po wczorajszych demonstracjach w Warszawie usłyszało zarzut czynnej napaści na policjanta. 11 osób jeszcze w nocy zostało ukaranych mandatami za blokowanie manifestacji i niestosowanie się do poleceń policji. Zostali oni zwolnieni do domu, podobnie jak cztery osoby, które nie przyjęły mandatów.

Ich sprawa trafi do sądu. Wśród zatrzymanych była jedna osoba nieletnia, którą musieli odebrać rodzice. 17 najbardziej agresywnych uczestników demonstracji wciąż czeka w policyjnym areszcie.

Jeden z policjantów po starciu z napastnikami został niegroźnie ranny. Rzecznik warszawskiej policji nie chce ujawnić, czy napastnikami byli narodowcy, czy antyfaszyści. Jak mówi - dla policji nie ma to żadnego znaczenia.

"Marsz Niepodległości" zorganizowany przez Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolską przeszedł przez Warszawę mimo kontrmanifestacji środowisk antyfaszystowskich skupionych w Porozumieniu 11 Listopada. Narodowcy zostali jednak zmuszeni do zmiany trasy przemarszu. Łącznie na ulicach stolicy protestowało kilka tys. osób.