Mniej owoców, mniejsze zbiory zbóż, a także mniej miodu. Zimny początek maja niepokoi pszczelarzy. Pszczoły później niż zwykle zabrały się do pracy, a w tym czasie kwiaty niektórych drzew i krzewów owocowych, jeśli nawet nie przemarzły, to przekwitły.

Takie anomalie pogodowe mogą być bardzo niebezpieczne dla pszczół. Zaczynają się rozmnażać, ale mimo że wokół pełno jest pokarmu, czyli pożytku, nie mają co jeść. Dlatego słabną i mogą nawet wyginąć.

Jeżeli w czasie pożytku nie ma pogody, wszystko kwitnie, ale one nie wyjdą - mówi nowotarski pszczelarz Józef Różański.

A jeśli pszczoły nie wylatują z uli, nie zapylają kwiatów. Wiele w nich przekwita nie dając owoców. Na szczęście tym razem mrozy nie trwały zbyt długo, bo to oznaczałoby jeszcze większe powody do zmartwień dla plantatorów, pszczelarzy i oczywiście miłośników miodu.