Na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat skazał krakowski sąd lekarza Jacka C., oskarżonego o seksualne wykorzystanie pacjentki podczas zabiegu odtruwania alkoholowego. Lekarz pozbawiony także został prawa wykonywania zawodu przez pięć lat. Wyrok zapadł przed sądem okręgowym, jest prawomocny.

Sąd złagodził wyrok, jaki wobec lekarza zapadł w sądzie rejonowym w listopadzie ubiegłego roku. Na mocy tamtego wyroku lekarz otrzymał karę dwóch i pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności i zakaz wykonywania zawodu przez 5 lat. Zarówno proces, jak i rozprawa odwoławcza, toczyły się z wyłączeniem jawności.

Prokuratura oskarżyła Jacka C., iż podstępem, polegającym na podaniu kobiecie, będącej pod wpływem alkoholu, środków o działaniu uspokajającym i nasennym, wbrew jej woli doprowadził ją do obcowania płciowego.

Do zdarzenia doszło w lutym 2007 roku w prywatnym mieszkaniu pacjentki. Pokrzywdzoną była kobieta, która z ogłoszenia w gazecie wezwała lekarza zajmującego się detoksykacją poalkoholową. Doniesienie złożył dorosły syn, który wszedł wieczorem do mieszkania i zobaczył nieprzytomną matkę i lekarza w dwuznacznej sytuacji. Mężczyzna wezwał policję, a jego matka trafiła do szpitala. Badania genetyczne nie wykluczyły, że mogło dojść do gwałtu. Lekarz nie przyznał się do winy i skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień.

W toku śledztwa biegli stwierdzili, że podanie pacjentce znajdującej się pod wpływem alkoholu leków psychoaktywnych poza szpitalem było błędne i niezgodne z zasadami wiedzy i sztuki lekarskiej. Prokuratura nie znalazła jednak wystarczających podstaw do oskarżenia lekarza o narażenie pacjentki na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia.

W toku procesu przed sądem pierwszej instancji lekarz nie przyznał się do winy i skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień. Sąd uznał, że jest on winny tego, iż podstępem polegającym na podaniu pacjentce leków i środków odurzających, wykorzystując jej stan bezradności na skutek interakcji podanych środków z alkoholem, wykorzystał ją seksualnie.

Od wyroku sądu pierwszej instancji odwołał się zarówno oskarżony, jak i prokuratura.