Krakowska policja będzie wyjaśniać, co późnym wieczorem na dachu kamienicy robiła grupka dzieci. Zaalarmowana straż pożarna musiała ewakuować 11-latka. Pozostali chłopcy uciekli, gdy tylko zobaczyli nadjeżdżające na sygnale wozy strażackie.

Chłopcy przestraszyli się i prawdopodobnie przez sąsiednią kamienicę zeszli z dachu. Na górze został jedynie najmłodszy uczestnik spotkania. Niewykluczone, że dach był dla chłopców miejscem potajemnych zebrań.

O grupie chłopców bawiącej się na niebezpiecznej wysokości zaalarmował mężczyzna obserwujący całe zdarzenie przez okno. Bardzo nerwowo zrobiło się tuż po przyjeździe strażaków, ponieważ w pierwszej chwili nie było wiadomo, co stało się z pozostałymi chłopcami. Istniało ryzyko, że mogli spaść z dachu. Na szczęście zdołali sami zejść na dół.