Źle by się stało, gdbyśmy zaczęli rogrzebywać sprawę aborcji, a tym samym niszczyć osiągnięty kompromis - podkreśliła minister zdrowia Ewa Kopacz, odnosząc się do rezolucji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Przyjęta wczoraj rezolucja potwierdza prawo lekarzy do korzystania z tzw. klauzuli sumienia. Oznacza to, że mogą oni odmówić wykonania aborcji lub eutanazji.

U nas w Polsce, prawo aborcyjne tworzyło się na podłożu dużego, ponadpolitycznego konsensusu i źle by się stało, gdybyśmy zaczęli w tej chwili weryfikować, dyskutować, rozgrzebywać to od nowa - powiedziała Kopacz. Jeśli tylko będziemy mieli odpowiednie narzędzia, które będą weryfikowały respektowanie tego prawa, to w Polsce nie będzie działo się źle - dodała minister zdrowia.

Tekst klauzuli głosi, że żaden szpital, placówka czy osoba nie mogą być przedmiotem żadnej presji czy dyskryminacji ani ponosić żadnej odpowiedzialności w wypadku, gdy odmówią przeprowadzenia aborcji czy eutanazji lub wzięcia udziału w którymś z tych zabiegów.

Zgromadzenie Parlamentarne RE podkreśla konieczność utwierdzenia prawa do klauzuli sumienia przy zachowaniu odpowiedzialności państwa, które powinno zagwarantować każdemu pacjentowi właściwe leczenie w stosownym czasie - dodano w rezolucji.

W Polsce aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu. Prawo pozwala na aborcję m.in. wtedy, gdy ciąża jest wynikiem "czynu zabronionego" (czyli np. obcowania płciowego z osobą poniżej 15. roku życia).