2 z 24 - tylu członków kolegium elektorskiego Instytutu Pamięci Narodowej udało się znaleźć przez sześć tygodni od wejścia w życie nowej ustawy o IPN. Problem w tym, że elektorzy to tylko pierwszy krok na drodze do wyboru nowego prezesa tej instytucji. Ta "ciernista droga" najpewniej nie skończy się w tym roku.

Instytuty naukowe i uczelnie wyższe na razie zgłosiły formalnie tylko dwóch elektorów. Kilku następnych pojawić się ma podobno lada dzień, ale na pełny skład poczekamy prawdopodbnie do października i początku roku akademickiego.

Rektorzy zbiorą się nie wcześniej niż w listopadzie, by zaproponować parlamentowi kandydatów do rady IPN. Sejm i Senat też poczekają zapewne ich z wyborem. Później do rady dokoptowani zostaną jeszcze przedstawiciele prezydenta. Rada zacznie pracę może już w styczniu i zacznie od wyboru kandydata na prezesa, który będzie musiał uzyskać większość w parlamencie.

Nie chciałbym być złym prorokiem, ale twierdzę, że jeśli następcę Janusza Kurtyki poznamy wiosną 2011 r. to i tak nie będzie to najgorszy scenariusz - stwierdził dziennikarz RMF FM Konrad Piasecki.