​Jest trudno, ale pamiętajcie państwo, że to "trudno" w porównaniu z tym, co było 103 lata temu, to nic - powiedział wicepremier prezes PiS Jarosław Kaczyński w 103. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. "Tylko od nas zależy, czy damy sobie radę" - dodał.

Jarosław Kaczyński w wystąpieniu w Krakowie odniósł się m.in. do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Przypomniał, że na wschodniej granicy toczy się wojna hybrydowa. Ostatnio nawet padają dalej idące pogróżki - dodał. Jak podkreślił, "oczywiście, jak to zwykle w takich przypadkach, próbuje się przerzucić odpowiedzialność na nas jako kraju rzekomo agresywnego". Ktoś może powiedzieć, że to przecież śmieszne, absurdalne, ale w polityce nie jeden raz takie absurdy miały miejsce - mówił.

Mamy także duży kłopot na Zachodzie. Wiadomo - chodzi o uznanie naszej podmiotowości, wyrok Trybunału, o nasze prawo do organizowania polskich spraw - wskazał.

Jak podkreślił, "jest trudno, ale pamiętajcie państwo, że to "trudno" w porównaniu z tym, co było 103 lata temu, to nic". Tylko od nas zależy, czy damy sobie radę - wskazał.

Warto w dniu Święta Narodowego zastanowić się, skąd ta niepodległość przyszła, bo nie przyszła ni z tego, ni z owego. Przyszła dzięki zaangażowaniu różnych ludzi, często mających różne poglądy, a nawet skłóconych, często nawet walczących ze sobą w różnych okolicznościach, nawet z bronią z ręku - powiedział prezes PiS.

Zwrócił uwagę, że w okresie odzyskiwania przez Polskę niepodległości nawiązano zarówno do tradycji insurekcyjnej, która mimo kolejnych przegrywanych powstań jednak umacniała polskość, jak i do "polityki realnej".

Przyszedł człowiek, który nie odrzucił tej tradycji, tylko ją zracjonalizował, wprowadził ją w arkana polityki, którą kiedyś, w jego czasach nazywano polityką realną, ale takiej polityki realnej, która nie cofa się także przed insurekcją, przed działaniami zbrojnymi, która w żadnym razie nie sprowadza się do tego, żeby zabiegać o łaskę, o poprawę losu Polaków na różnego rodzaju dworach - mówił. Można powiedzieć, że ta koncepcja wygrała i w ogromnej mierze, chociaż nie wyłącznie przyczyniła się do odzyskania niepodległości - podkreślił Kaczyński.

Nawiązał też do zapowiedzi, że podczas analogicznej imprezy 11 listopada 2014 roku ogłosił kandydaturę Andrzeja Dudy na prezydenta. Ale nowego kandydata jeszcze w tej chwili nie będę zgłaszał - podkreślił. 

Szef PiS podczas swojego wystąpienia podkreślił, że należy uczynić wszystko, by zbudować "w tzw. klasie politycznej jak najszerszą jedność". Dzisiaj wydaje się to zupełnie niemożliwe, że to napięcie, ta niechęć, a z drugiej strony także - jak wiele wskazuje - zewnętrzne inspiracje mogą to uniemożliwić. Ale trzeba się starać. Trzeba wiedzieć, że my wiemy o tym, że to jest potrzebne, że to jest niezbędne, że to jest możliwe - powiedział Kaczyński.

Zwrócił uwagę, że w obliczu zagrożenia na granicy z Białorusią do takiej jedności doszło na Litwie czy Łotwie, więc i "my to możemy". Zapewnił, że w tej sprawie nie ma przeszkód ze strony PiS, jeżeli cel będzie wspólny.