Znamy już opinię sejmowej speckomisji w sprawie odejścia Krzysztofa Bondaryka z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Większość członków pozytywnie zaopiniowała wniosek premiera o jego odwołanie. Wcześniej z posiedzenia wyszli posłowie PiS.

Stanisław Wziątek z SLD powiedział, że opinia została wydana, jednak posłowie PiS wyszli z sali przed głosowaniem. On sam wstrzymał się od głosu. Według Wziątka Bondaryk powiedział podczas obrad, że powodem jego odejścia jest inne spojrzenie na reformę służb, niż prezentowane przez premiera Donalda Tuska i ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego.

Szef MSW powiedział po posiedzeniu, że cieszy się z pozytywnej opinii komisji. Przypomniał, że dopiero po formalnym odwołaniu Bondaryka, pełniącym obowiązki szefa Agencji zostanie Dariusz Łuczak. Cichocki, pytany czy - gdyby plany reformy służb nie uzyskały poparcia członków Kolegium ds. Służb Specjalnych, rządu lub na etapie prac parlamentarnych - widzi możliwość powrotu Bondaryka na stanowisko szefa ABW, odparł, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Cichocki podkreślił też, że nie można mówić o konflikcie między nim a Bondarykiem. W ostatnich pięciu latach wielokrotnie w wielu trudnych sytuacjach współpracowaliśmy i ta współpraca układała się bardzo dobrze. Faktem jest, że moja wizja służb jest trochę inna od wizji obecnego szefa ABW - powiedział Cichocki.

"Premier destabilizuje służby"

Opioła oraz posłanka Beata Mazurek (również z PiS) opuścili posiedzenie speckomisji w trakcie obrad. Opioła wyjaśnił, że nie będzie uczestniczyć w procedurze opiniowania wniosku o odwołanie Bondaryka. Uważamy, że premier już odwołał szefa ABW, wyznaczył jego następcę, nie zasięgnął przy tym opinii speckomisji. To piątkowe spotkanie jest bezprzedmiotowe, powinno się odbyć, zanim podjął decyzję o dymisji Bondaryka - powiedział Opioła. W ocenie PiS premier złamał prawo. Opioła pytany, czy w związku tym należy spodziewać się zawiadomienia o złamaniu prawa przez szefa rządu, odpowiedział, że przeanalizuje taką możliwość. Zdaniem wiceprzewodniczącego komisji zamieszanie z odwołaniem Bondaryka wprowadziło służby "w rozchwianie". Premier destabilizuje służby - ocenił Opioła.

Poseł PiS zaznaczył, że otrzymuje wiele informacji o planach funkcjonariuszy, którzy chcą odejść ze służby, a podczas piątkowego posiedzenia nie dowiedział się ani od Bondaryka, ani od Cichockiego, jaka jest skala tych odejść.

Premier podał powody rezygnacji Bondaryka

Bondaryk podał się do dymisji w środę - ma odejść ze stanowiska 15 stycznia. Dymisję szefa ABW zaakceptował premier.

Tusk poinformował, że powodem rezygnacji szefa ABW było to, że proponowany kierunek zmian w Agencji był inny od wyobrażeń jej szefa. Tusk przypomniał, że od ubiegłego roku mówi o potrzebie reformy służb specjalnych tak, by były one bardziej wyspecjalizowane i by ABW koncentrowała się na wyprzedzającym informowaniu o zagrożeniach oraz zwalczaniu najważniejszej części przestępczości gospodarczej i terrorystycznej. Generał Bondaryk jeszcze jesienią w rozmowie ze mną wspomniał, że w jego ocenie ten kierunek zmian nie jest zgodny z jego wyobrażeniem o funkcjonowaniu ABW. W związku z tym powiedzieliśmy sobie, że nowe zadania i nowa, odświeżona formuła funkcjonowania tej służby będzie wymagała nowego człowieka. Obaj uznaliśmy, że to stosowny moment - powiedział Tusk. Premier powiedział też, że w środę raport opracowany przez szefów MSW i MON w sprawie zmian w służbach został udostępniony członkom kolegium ds. służb. Na razie jest to dokument niejawny. Myślę, że pod koniec lutego lub na początku marca przedstawimy opinii publicznej rekomendacje o charakterze legislacyjnym co do zmian w służbach specjalnych - zapowiedział szef rządu.

Pozytywną opinię o odejściu Bondaryka przyjęło w środę Kolegium ds. Służb Specjalnych.