Dokonali jednego pomiaru, a następnie zatrzymali kolejnego kierowcę, któremu pokazali ten sam wynik - tak według kierowcy z Mazowsza postąpili garwolińscy policjanci.Sprawa trafiła do Komendy Wojewódzkiej, postępowanie już się zaczęło.

Ukarany mandatem kierowca opisuje, że przekroczył przepisową prędkość o 34 km/h. Gdy policjant wypisywał mu mandat, bez używania radaru zatrzymano kolejny samochód. Jego pomiaru prędkości według mnie na pewno nie było, no bo bym widział. Pokazał mu radar z moimi danymi. Zdziwiłem się i nawet go zapytałem,dlaczego pomiar jest taki sam. Policjant mi kazał odjeżdżać, bo, jak powiedział, sprawa jest już załatwiona. - tłumaczył pierwszy z zatrzymanych kierowców.

Policjantów z Garwolina nie zdziwiły dwa mandaty z takimi samym wykroczeniem wystawione jeden po drugim. Do Komendy Wojewódzkiej wpłynęła jednak skarga w tej sprawie, którą złożył pierwszy z zatrzymanych kierowców. Postępowanie wyjaśniające już się zaczęło.

Policjanci nieoficjalnie przyznają, że komendanci wymagają od nich wyników, czyli raport z siedmioma mandatami wygląda lepiej niż tylko z jednym. Tymczasem, jeśli kierowca ma wątpliwości co do kontroli i pomiaru prędkości może najwyżej pójść do sądu. Tylko kto ma na to czas i pieniądze.