Tomasz Skory: Po monachijskiej konferencji na rzecz bezpieczeństwa już chyba nikt nie ma wątpliwości – USA mają za złe europejskim członkom NATO niedostateczne zaangażowanie w zapewnienie światu bezpieczeństwa, a Europejczycy zarzucają Stanom Zjednoczonym niechęć do współpracy. Da się ocenić, to ma rację, albo kto ma jej więcej?

Janusz Reiter: Mają obie strony rację w tym sporze. Amerykanie wyrażając swoje niezadowolenie z tego, że Europejczycy za mało pieniędzy wydają na obronę mają oczywiście rację, bo jeśli Europa chce być partnerem dla Ameryki, to nie może pozwolić sobie na to, by dystans między nią a Ameryką powiększał się, tak jak to się dzieje w tej chwili. Inna rzecz, że patrząc realistycznie nikt dzisiaj nie jest, nie będzie w stanie dotrzymać kroku Ameryce, która ma budżet wojskowy o takiej skali, o której nikt inny w świecie, ani nawet grupa państw myśleć nie może. Jeżeli chodzi o pretensje Europejczyków do Ameryki, to trzeba powiedzieć, że jest w nich pewne stwierdzenie, że Ameryka, dlatego, że ma pewną przewagę nad innymi nie zawsze pyta swoich sojuszników, a jeśli pyta to czasami ma się takie wrażenie, że robi to dla zachowanie pewnej formy niż z przekonania, żeby dowiedzieć się co oni tak naprawdę o tym myślą.

Tomasz Skory: Skoro obie strony mają tak naprawdę powody, żeby się wzajemnie oskarżać, bo tak to wypada nazwać, rozdźwięk między Europą a Stanami Zjednoczonymi będzie się robił coraz większy. Skoro Europa nie nadąża a Stany Zjednoczone pędzą.

Janusz Reiter: Ja bym powiedział, że to nie jest raczej kwestia oskarżeń. Tutaj chodzi o to, jak na nowo świat zachodni zorganizować. Karty są na nowo rozdawane, ale one są rozdawane w tym samym gronie. I to nie jest tak, że jeden z tych partnerów karty rzuci, a drugi wyjdzie, nie ma takiego niebezpieczeństwa. Jest problem, jaką rolę ma odgrywać Europa i Unia Europejska w stosunku do Ameryki. I widać dzisiaj, że jedynym, najbardziej sensownym rozwiązaniem jest to, by Europa, czyli Unia Europejska była partnerem dla Ameryki, a nie poszczególne kraje Unii Europejskiej, bo te kraje partnerami być nie mogą. Problem Unii Europejskiej jest w tym, że ona jeszcze dzisiaj nie potrafi być partnerem dla Ameryki, ale myślę, że ten spór przyczyni się do tego, że Unia Europejska uświadomi sobie własne interesy i konieczność rewizji swojej polityki. Czyli Unia Europejska musi stać się partnerem dla Ameryki, zdolnym do działania.

Tomasz Skory: Stany Zjednoczone wyobrażają sobie tę rzecz być może jeszcze inaczej, to zorganizowanie świata. Według Pola Wolfowitza zastępcy sekretarza obrony Sojusz Północnoatlantycki powinien odgrywać kluczową rolę w integrowaniu Rosji ze światem po zimnej wojnie. To może oznaczać przydzielenie NATO zadania, na które Stany Zjednoczone nie mają ochoty po prostu.

Janusz Reiter: NATO nie przestaje być przydatne, tyle tylko, że ja myślę, że w NATO będzie miejsce w przyszłości dla Ameryki i dla Unii Europejskiej. Polska będzie częścią tej właśnie Unii Europejskiej. W jakiejś formie, która jest jeszcze nie określona, do NATO będzie włączona, ale na zasadach politycznych, a nie wojskowych Rosja. Z tym, że nie jako członek NATO, ona będzie gdzieś w orbicie NATO. Ona będzie partnerem NATO w pewnych sprawach, które dotyczą obu stron, czyli sprawy takiej jak terroryzm.

Tomasz Skory: NATO tak, ale nie koniecznie Stany Zjednoczone, skoro zaczęliśmy od rozdźwięku między Europą a Stanami Zjednoczonymi.

Janusz Reiter: Jest pytanie, czy Ameryka też będzie przekonana, że jest jej potrzebne forum NATO do tego, żeby się z Rosją porozumiewać, czy też Ameryka będzie uważała, że lepiej zrobi to sama. Taka pokusa oczywiście istnieje. W ogóle istnieje pokusa dla Ameryki, żeby uznać, że skoro ma się taką siłę i skoro dzisiaj nie ma zagrożenia dla całego cywilizowanego świata, a jest zagrożenie dla Ameryki, tak jak teraz jest zagrożenie terroryzmem to Ameryka powinna działać, a nie NATO, czyli Sojusz. To jest to, że Ameryka będzie chodziła własnymi drogami, sama, bez sojuszników – to jest coś, co dzisiaj budzi poważną troskę wielu ludzi. Ale ja myślę, że w Ameryce są też ludzie, którzy widzą, że ta potęga, to jest i wielki przywilej i wielki ciężar. Lepiej mieć też innych, którzy będą ten ciężar dźwigali solidarnie z tym największym.

Tomasz Skory: Czy sojusznicy z NATO nie chcieli by dźwigać również ciężaru interwencji prowadzonej powiedzmy w Iraku? Jak zareagowała by Europa na taki krok Stanów Zjednoczonych?

Janusz Reiter: W nieco odleglejszej przyszłości Unia Europejska musi sobie uświadomić, że jeżeli chce być poważnie traktowanym partnerem, to nie może ograniczać się tylko do tego, że będzie działać w własnej sprawie, to znaczy w Europie, czy na obrzeżach Europy. Unia Europejska musi być gotowa do tego, by działać na przykład w Iraku, czy w Korei Północnej, czyli w miejscach dla Europy bardzo odległych. Wtedy Europejczycy, czyli politycy europejscy muszą być gotowi pójść do wyborców i powiedzieć im – my to robimy w waszym interesie, ponieważ tam też są interesy Europy. Dzisiaj jest to bardzo trudne. Dzisiaj jeśli Europa się angażuje gdzieś daleko ludzie uważają, że jest to egzotyczna operacja, która nie ma nic wspólnego z interesami Europy. To się musi zmienić w interesie Europy.