Jak opóźnić wybory parlamentarne, nie wywołując wściekłości ludzi – głowią się władze Konga. Podpowiadamy: skorzystać z rad SLD, tym bardziej że ostatnio z misją do Kinszasy udał się jeden z polityków Sojuszu.

Wczoraj Sojusz ustalił terminarz - ponoć już ostateczny - wyborów do parlamentu. Rada Krajowa SLD przesądziła: wybory odbędą się jesienią. Skoro rządząca partia rozwiązała ten nabrzmiały problem w kraju, to czy nie powinna swymi doświadczeniami podzielić się ze światem?

Podobny kłopot ma bowiem Demokratyczna Republika Konga. Nad problemem terminu wyborów – jak piszą agencje – władze mają debatować przez najbliższe trzy dni. Naradę zwołał prezydent Joseph Kabila.

Tak się składa, że ostatnio z misją do Kinszasy udał się polityk SLD. Czyżby poseł Sojuszu Edmund Stachowicz doradzał Kabili w tej delikatnej sprawie?

Stachowicz oraz jego kolega z PSL-u Stefaniuk polecieli do Afryki, by szerzyć wiedzę o demokracji – mówią ich zwierzchnicy. Dla szerzenia demokracji Bush wysłał wojska do Iraku, Sejm wysłał tylko dwóch połów - mówi Wacław Martyniuk sekretarz klubu SLD.