Irlandia Północna - od 30 lat pogrążona w wojnie domowej - buduje swój pierwszy rząd. Nazwiska ministrów, 12-osobowego rządu Ulsteru znane będą jeszcze dziś.

Ugrupowania katolickie i protestanckie wyłaniają własnych kandydatów. Choć obie - do niedawna zwaśnione strony - z radością przygotowywują się do przejęcia władzy w północnej części Zielonej Wyspy - nie kryją jednak obaw i przestrzegają przed samozadowoleniem. Zarówno Gerry Adams, lider katolickiej partii Sinn Fein, jak i David Trimble, przywódca probrytyjskiej partii Ulsterskich Unionistów twierdzą, że do pełnego sukcesu, droga jescze daleka. Innego zdania są miejscowe media. Dzisiejszy dzień określają mianem historycznego i zapowiadają rychły powrót demokracji w Irlandii.

Utworzenie rządu, przewidywało porozumienie Wielkopiątkowe z ubiegłego roku. Z powodu postawy Irlandzkiej Armii Republikańskiej - która nie chciała się rozbroić, jak również protestantów - którzy spierali się we własnym gronie, osiągnięcie porozumienia wydawało się do zeszłego tygodnia, trudne do osiągnięcia.

Wiadomości RMF FM 06:45