Rosyjskie siły bezpieczeństwa wtargnęły do moskiewskiego mieszkania amerykańskiego dyplomaty, zajmującego się bezpieczeństwem nuklearnym. Skonfiskowano jego komputer oraz kilkadziesiąt dokumentów i notatek. Rosjanie nie przedstawili nakazu rewizji, nie powiadomili też o akcji ambasady USA, a tego wymaga procedura dyplomatyczna.

O najeździe na prywatne mieszkanie Amerykanina poinformował media

jego rosyjski współpracownik. Jego zdaniem nie było żadnych podstaw,

aby podejrzewać naukowca o jakiekolwiek łamanie prawa.