"To jest jawne ograniczenie praw Polonii do głosowania" - tak mówi o nowelizacji Kodeksu wyborczego marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który przebywa z wizytą w Waszyngtonie. Jak podkreśla, od Polonii słyszy obawy o przebieg wyborów i udziale Polonii w jesiennych wyborach. "To jest skandal" - podkreśla w rozmowie z naszym dziennikarzem Pawłem Żuchowskim, tłumacząc, że żadnych zmian nikt nie powinien wprowadzać w roku wyborczym.

Marszałek Grodzki przyjechał do Waszyngtonu, by rozmawiać z politykami na Kapitolu i urzędnikami w Departamencie Stanu o relacjach polsko - amerykańskich czy wsparciu Ukrainy. W przyszłym tygodniu ma udać się do Kanady.

Paweł Żuchowski pytał marszałka Grodzkiego także o zbliżające się wybory w USA. Amerykanie w przyszłym roku zdecydują, kto zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Przez kolejne 4 lata może być nim Joe Biden, który ogłosił start w wyborach prezydenckich. Ale do Białego Domu chce wrócić także Donald Trump.

Marszałek Grodzki zwrócił uwagę, że w naszym interesie leży, by mieć jak najlepsze relacje ze Stanami Zjednoczonymi.

Przyznał, że "Joe Biden to niezwykle doświadczony polityk waszyngtoński, który zęby zjadł na polityce".

Jest otoczony niezwykle kompetentnym zespołem doradców. Osobiście, gdybym miał prawo głosu w USA, głosowałbym na Bidena - dodał. Zaznaczył jednak, że nie można mieszać się w wybory w innym kraju.

W żadnym razie nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli w jakiś sposób określać się, po której stronie stoimy w stosunku do konkretnych osób. Tak samo jak nie chcielibyśmy, aby Ameryka interferowała w nasze wybory - zaznaczył.

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki spotkał się w Waszyngtonie z liderem demokratycznej większości w amerykańskim Senacie Chuckiem Schumerem. Rozmowy dotyczyły m.in. wojny na Ukrainie i zbliżających się wyborów w Polsce.

To było ciekawa dyskusja, zaprezentowaliśmy wspólne oświadczenie o naszym pełnym wsparciu dla Ukrainy, o tym, że Stany Zjednoczone i Polska są najsilniejszymi sojusznikami. Zadeklarowałem, że po wyborach, miejmy nadzieję, że wygranych przez demokratyczną opozycję, sojusz ze Stanami Zjednoczonymi będzie silniejszy niż kiedykolwiek - powiedział marszałek Grodzki podczas spotkania z dziennikarzami amerykańskich mediów w think-tanku German Marshall Fund (GMF).

Marszałek Senatu rozmawiał także z drugim najważniejszym politykiem Demokratów w Senacie, Dickiem Durbinem.

Jak podkreślił, choć relacje USA i Polski są intensywne, to politycy nie zapominają o sprawach, które mocno uderzyły w stosunki polsko - amerykańskie.

Jak powiedział Tomasz Grodzki, rozmowy w Waszyngtonie dotyczyły zarówno wsparcia dla Ukrainy, jak i m.in. sprawy niezależności sądownictwa i wolności mediów.

Podczas spotkania w GMF Grodzki mówił, że niezależnie od tego, kto wygra wybory w Polsce, polityka Warszawy wobec wojny na Ukrainie nie zmieni się.

Mamy wiele różnic z partią rządzącą, ale dotyczą one polityki wewnętrznej (...) Ale jeśli chodzi o podejście do Ukrainy, jesteśmy wszyscy zjednoczeni. Nie ma różnic między nami i prezydentem Dudą - powiedział polityk PO. Jako wolny świat, nie mamy innej opcji niż wygrać tę wojnę. Jeśli przegramy, potem będzie Tajwan i kolejne kryzysy. Putin musi zrozumieć, że agresja na niepodległe państwa skończy się dla niego katastrofą - dodał.

Marszałek Tomasz Grodzki w przyszłym tygodniu odwiedzi Kanadę.

 

Opracowanie: