Co najmniej 23 osoby z Polski przebywają w Chinach w obszarze, skąd pochodzi koronawirus 2019-nCoV - taką informację przekazał w rozmowie z reporterem RMF FM Patrykiem Michalskim Jarosław Pinkas - Główny Inspektor Sanitarny. Jak wyjaśnił, to m.in. studenci z Politechniki Rzeszowskiej.

Co najmniej 23 osoby z Polski przebywają w Chinach w obszarze, skąd pochodzi koronawirus 2019-nCoV - taką informację przekazał w rozmowie z reporterem RMF FM Patrykiem Michalskim Jarosław Pinkas - Główny Inspektor Sanitarny. Jak wyjaśnił, to m.in. studenci z Politechniki Rzeszowskiej.
Jarosław Pinkas - Główny Inspektor Sanitarny /Mateusz Marek /PAP

Mamy około 23 obywateli, którzy przebywają w tej chwili w tych okolicach - przyznał w rozmowie z RMF FM Jarosław Pinkas. Konsulat jest w ścisłych kontaktach z tymi, którzy powiadomili, że tam są - dodał. Jest jeszcze tam kilku studentów z Politechniki Rzeszowskiej, z którymi jest stały kontakt służb dyplomatycznych, są też inżynierowie z północnego Mazowsza. Tych ludzi nie jest dużo - podkreślił. Nie był w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, kiedy Polacy wrócą do kraju. To jest pytanie już do służb dyplomatycznych - wyjaśnił. My zajmujemy się krzewieniem wiedzy dla nich, jakie jest to groźnie, jak się mają zachowywać. Tam jest pewien kłopot - oni mieszkają w akademikach, jest tam dość chłodno w tej chwili, jest ograniczony dostęp do możliwości kupowania żywności. Wiadomo, jak funkcjonuje miasto poddane kwarantannie - zauważył Pinkas. 

Czy Polska jest przygotowana na rozprzestrzenianie się koronawirusa? Jesteśmy przygotowani, żeby działać bardzo skutecznie - zapewnił Pinkas. Skala chińska jest duża. Jesteśmy jedną wielką globalną wioską. Wirus jest już w tej chwili w Europie - przypomniał. Najważniejszą bronią w walce z tą epidemią jest dobra, rzetelna informacja. Na choroby wywoływane przez ten typ koronawirusa nie ma ani szczepionki, ani lekarstwa celowanego. Leczymy wyłącznie objawowo - wyjaśnił GIS.  

Jak wygląda procedura, którą przechodzą podróżni wracający do Polski np. z Chin? W polskich samolotach rozdawane są karty lokalizacyjne. Pasażer wypełnia taką kartę, ona jest później, pod koniec lotu, dana inspekcji sanitarnej, a zaraz po wyjściu z samolotu badamy pacjentów. Wszyscy pacjenci przechodzą sprawdzenie przez lotniskowe służby medyczne i graniczną służbę sanitarną - opisywał Pinkas w rozmowie z RMF FM. Czuwamy nad sytuacją i zrobimy wszystko, żebyśmy byli bardzo bezpiecznym krajem. Tego wirusa można zwalczyć wiedzą i dobrą informacją - zadeklarował. 


Opracowanie: