Roman Giertych zmienia zdanie i nie będzie nocował w krakowskim Hotelu Starym, którego właścicielami są jego znajomi. Hotel, należący do rodziny Likusów, jak informowaliśmy, nie ma pozwolenia na użytkowanie.
Ten hotel jest wyłączony z użytkowania. Została na niego nałożona kara w wysokości 180 tysięcy złotych. W tej chwili trwa sprawa odwoławcza - mówi rzecznik wojewody małopolskiego Andrzej Knapik.
Giertych przyznaje, że był proszony o interwencję w sprawie pozwolenia dla hotelu. Wiedział więc, że obiekt działa bez wymaganych dokumentów. Pytanie reportera dotyczące hotelu Giertych znał już od wczoraj. Dziś przyznaje, że biznesmeni z Krakowa interweniowali u niego w tej sprawie. Jednak twierdzi, że do hotelu działającego bez pozwolenia się nie wybiera: Ja nie będę teraz niestety w Krakowie. Mam inne plany, więc nie wiem skąd pan zna takie.
Reporter RMF FM sprawdził jednak hotelową rezerwacje, którą gabinet wicepremiera zabukował na 5-7 czerwca:
Giertych zaprzecza też, że nocował w Hotelu Starym prywatnie. Przyznał, że bywał w tym miejscu z delegacjami służbowymi. Czy zatem istnieją jakieś tajemnicze związki wicepremiera Giertycha z krakowską rodziną Likusów to na pewno trzeba wyjaśnić.
Nazwisko biznesmenów pojawia się w śledztwie dotyczącym domniemanych nieprawidłowości przy remoncie płyty Rynku Głównego.
Roman Giertych doskonale o tym wie - napisała dziś „Gazeta Wyborcza”. Wynika to z podsłuchów policyjnych założonych właśnie braciom Likus, którzy mieli prosić Giertycha o interwencję w sprawie ich hotelu.