Szokujące warunki na poligonie wojskowym w Drawsku Pomorskim. Portal tvn24.pl dotarł do tajnego raportu, który punktuje m.in. brak odpowiedniego zaplecza medycznego na poligonie, fatalne warunki sanitarne i zagrożenie epidemiologiczne. Dowództwo problemu nie widzi.

8 listopada do ambulatorium wojskowego na poligonie w Drawsku zgłosiło się 16 żołnierzy 12. Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina. Uskarżali się na duszności, zawroty głowy, nudności i dezorientację. Niektórzy majaczyli. Lekarz poligonowy postawił diagnozę: zatrucie czadem. Żołnierze trafili do szpitala.

Ale czad to nie jest jedyny problem, na który zwraca uwagę poligonowy lekarz.

Chodzi także w warunki, w jakich przebywają wojskowi. W czteroosobowych namiotach kwaterowanych jest ośmiu żołnierzy. W chłodne noce namioty ogrzewane są niebezpiecznymi dogrzewaczami (mogą spowodować zaczadzenie).

Poza tym przed zajęciami na powietrzu nie są prowadzone rozgrzewki, co przyczynia się do wysokiej urazowości podczas ćwiczeń.

W trakcie trwania zajęć poligonowych nie przewiduje się leczenia w ramach izby chorych. Efekt? Leczenie odbywa się w ramach zwolnień z zajęć poligonowych, często z dala od jednostki, w poradniach medycyny rodzinnej.

Ale na tym nie koniec. W stołówce nie działają umywalki i nie są zachowane podstawowe zasady higieny. Poligonowy Szef Służby Zdrowia przestrzega przed tzw. biegunką brudnych rąk. Inne zagrożenia: infekcje układu pokarmowego i nerwowego, choroby wirusowe, w tym groźne wirusowe zapalenie wątroby typu A.

Na jednym z największych w Europie poligonie może przebywać codziennie nawet 3 tys. żołnierzy.