„Jest coraz więcej spraw o molestowanie seksualne i mam wrażenie, że są one wykorzystywane do rozmaitych porachunków osobistych” – mówi w weekendowej „Rzeczpospolitej” Krzysztof Wąsowski, adwokat i wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego. „Bardzo często to oskarżenie jest nadużywane” – dodaje.
Praktyka jest taka, że jeśli to kobieta flirtuje, to często zdaniem sądu jest to niewinny flirt, rozrywka - tłumaczy Wąsowski. Gorzej, jeśli mężczyzna w to uwierzy, a ona potem zezna, że wcale nie miała na myśli romansu. W takich sytuacjach jesteśmy zdani na orzeczenie sądu - dodaje.
- Mocne serca, a w ręku karabin
- Klucz do zbrodni
- Dokąd dolecą drony