„Dystrykt 9” – najnowsza produkcja Petera Jacksona bije rekordy popularności na całym świecie. Film, który kosztował „tylko” 30 milionów dolarów, od połowy sierpnia zarobił już trzy razy tyle. Do polskich kin obraz trafi na początku października.

Fani dobrego kina science fiction powinni być zadowoleni. Kapitalne efekty specjalne, świeży scenariusz, brak nadęcia i etniczna muzyka – to połączenie dało świetny rezultat. Akcja filmu toczy się w RPA, w slumsach Johannesburga. Obraz opowiada o uchodźcach, getcie i zagładzie – tylko tym razem uchodźcami są przybysze z kosmosu.

Produkcja powstała jako rozwinięcie sześciominutowego amatorskiego filmu, który bardzo spodobał się Jacksonowi. Reżyser „Władcy pierścieni” wyłożył pieniądze, a za kamerą posadził mało znanego Neill’a Blomkampa. Razem stworzyli fascynującą opowieść o tym, że często ludzie są największymi potworami w kosmosie.