Już 102 tysiące odbiorców nie mają prądu w regionie Wałbrzycha, Kotliny Kłodzkiej i Jeleniogórskiej, Legnicy oraz Wrocławia. Winne są obfite opady śniegu, które niespodziewanie nawiedziły Dolny Śląsk. Awarie energetyczne udało się natomiast usunąć w okolicach Świerzawy, Lubina i Złotoryi, gdzie prądu nie miało 10 tysięcy odbiorców.

Marek Poniatowski ze sztabu kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu poinformował, że najtrudniejsza sytuacja panuje w rejonie wałbrzyskim, Kotlinie Kłodzkiej i Jeleniogórskiej, gdzie naprawienie awarii wymaga czasu i lepszej pogody. Tam prądu nie ma ponad 90 tysięcy odbiorców. Cztery tysiące nie mają elektryczności w rejonie Legnicy i tysiąc w okolicach Wrocławia - głównie w Sobótce i Środzie Śląskiej. Trzeba pamiętać, że odbiorca to jeden licznik. Zatem ludzi, którzy pozostają bez prądu, jest znacznie więcej - dodał Poniatowski.

Zaznaczył, że usuwanie awarii jest pracochłonne, a przy obecnej pogodzie do niektórych miejsc albo nie można dotrzeć, albo można do nich dojechać po kilkugodzinnym staniu w korku, bo na drogach panują wyjątkowo trudne warunki i tłok.

Z powodu śnieżyc bardzo źle jeździ się zwłaszcza w rejonach górskich jak Kotlina Kłodzka, Jeleniogórska, Jakuszyce, Szklarska Poręba czy Karpacz.