Przez lata Urząd Miasta Warszawy nie wiedział, co kryją w sobie zbiory Centralnego Archiwum Wojskowego. A wiedza ta jest cenna i dość zaskakująca – chodzi o szczegółowe plany rekonstruowanego właśnie Pałacu Saskiego, w podcieniach którego umieszczono Grób Nieznanego Żołnierza.

Urząd Miasta po prostu nie wpadł na pomysł, że plany są właśnie tam, gdzie były – czyli w Archiwum Wojskowym. Dopiero na 3 dni przed rozstrzygnięciem przetargu na rekonstrukcję Pałacu Saskiego, gdy szukano odpowiedzi na pytania o fakturę pałacowego tynku, odpowiedź znaleziono w Archiwum Wojskowym. To właśnie ono bowiem przed laty przejęło we władanie wszystkie dokumenty, wywiezione ze stolicy przez Wermacht.

- Dopiero przy którymś pojęciu okazało się, że ktoś, kto wysadził w powietrze Pałac Saski, jednocześnie zapakował w skrzynie dokumentację techniczną i chciał wywieźć ją do siebie - dziwi się komisarz Warszawy. Samo Archiwum mówi, że skoro nikt go nie pytał, nie widziało potrzeby ujawniania swoich zasobów. Jednak teraz rozstrzygnięcie przetargu opóźni się w najlepszym przypadku o kilka tygodni.