Czeczeńscy partyzanci wycofali się z Viediena, uważanego za bastion bojowników Szamila Basajewa. Jeden z czeczeńskich przywódców powiedział, że partyzanci opuścili miasto, by uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej. Rosjanie od wczoraj bombardują Viedieno, jednak siły federalne nie wkroczyły jeszcze do miasta. Od rana trwa również rosyjski ostrzał Argunu i Szali.

Dowódca wojsk rosyjskich w Czeczenii generał Wiktor Kazancew zapowiada, że wojskowa faza operacji w kaukaskiej republice zakończy się przed wyznaczonymi na koniec marca wyborami prezydenckimi w Rosji. W Moskwie coraz częściej pojawiają się jednak wątpliwości w tej sprawie. Lider liberalnego Jabłoka Grogorij Jawliński otwarcie stwierdził, że nie wierzy, by obecny rząd był w stanie rozwiązać kryzys czeczeński:

" Minęło już pół roku odkąd rozpoczęły się zacięte walki w tak zwanym pierwszym i drugim etapie operacji w Czeczenii i praktycznie nic się nie zmieniło. Moim zdaniem, by zakończyć konflikt trzeba podjąć zupełnie inne decyzje. Ginie przecież coraz więcej ludzi, a popełniane polityczne błędy stają się coraz poważniejsze. Świadczy to o tym, że tej sytuacji nie da się rozwiązać do końca tak, jak chciałyby tego władze".

Tak argumentował Jawliński. Zmienił się także ton rosyjskiej prasy sprzyjającej operacji w Czeczenii. "Skończyła się epoka triumfalnych zwycięstw i pięknych komunikatów" - napisał dziennik "Izwiestia".

Wiadomości RMF FM 14:45