22-latek z Katowic został aresztowany na trzy miesiące w związku z burdami w Czechach w lutym zeszłego roku. Usłyszał też zarzut udziału w bójce między chuliganami w Katowicach miesiąc temu.

Podejrzany chętnie opowiedział policjantom o swoich wyczynach w Czechach, ale nie spodziewał się, że usłyszy kolejny zarzut. Za udział w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi mu nawet 8 lat więzienia - powiedział asp. Marek Wręczycki z zespołu prasowego śląskiej policji.

22-latek to siódma osoba, zatrzymana w związku z zamieszkami, do których doszło przed meczem FC Brno z Banikiem Ostrawa. Na mecz przyjechała też kilkudziesięcioosobowa grupa pseudokibiców z Katowic. Sympatycy katowickiego GKS-u są od lat zaprzyjaźnieni z klubem z Ostrawy.

Wyczyny chuliganów zostały zarejestrowane przez kamery monitoringu. Na podstawie materiałów, które polscy policjanci otrzymali od kolegów z Czech, zidentyfikowano najpierw pięciu "szalikowców", a potem dwóch kolejnych.

Pierwsi zatrzymani stanęli już przed polskim sądem. Przyznali się do przedstawionych im zarzutów czynnego udziału w zbiegowisku i zaatakowania czeskich służb ochrony. Każdy z podejrzanych dobrowolnie poddał się karze dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na półtora roku. Obciążono ich również grzywnami i kosztami postępowania sądowego.

Mężczyzna zatrzymany ostatnio odpowie jednak nie tylko za awanturę w Czechach, ale także za udział w styczniowej bójce w Katowicach. Policjanci uważają, że należał on do jej organizatorów. Zidentyfikowano go m.in. dzięki zdjęciom, zrobionym przez reporterów gazety "Fakt". Widać na nich grupę bijących się mężczyzn. Kilku z nich ma noże i szklane butelki.