Trwają prace nad nową mapą fotoradarów, mających poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach - informuje "Rzeczpospolita". Ma być gotowa za rok. Ciekawostką jest, że fotoradary lub ich obudowy zostaną najpewniej pokryte fluorescencyjnym materiałem odblaskowym - pomarańczowym i żółtym.

Minister infrastruktury podał zasady i warunki, jakim odpowiadać ma nowa lokalizacja urządzeń rejestrujących prędkość. Wiadomo, że fotoradary będą montowane w pobliżu wybranych szkół, domów kultury, kin, parków, kościołów i przystanków.

Stacjonarny sprzęt musi być widoczny i oznakowany. Każdy z nich będzie poprzedzony znakiem D-51 - automatyczna kontrola prędkości.

Zanim maszt z urządzeniem stanie w konkretnym miejscu, konieczna będzie szczegółowa analiza dopuszczalnej prędkości na drodze, rzeczywistej prędkości, z jaką poruszają się auta w danym miejscu, warunków widoczności, sąsiednich obiektów i kategorii drogi, na której fotoradar ma się pojawić.

Z dróg znikną atrapy urządzeń do pomiaru prędkości.

O legalnych urządzeniach informować ma nie tylko znak D-51. Minister chce, by fotoradary lub ich obudowy pokryć fluoroscencyjnym materiałem odblaskowym w kolorach pomarańczowym i żółtym. Pamiętać trzeba, że nie muszą być oznakowane miejsca, w których zatrzymywani będą kierowcy przejeżdżający np. na czerwonym świetle.