Od dziś aż 4 z 5 miejskich przedszkoli w Augustowie działa niezgodnie z prawem i powinno być zamkniętych. Ale nie jest, choć placówki nie spełniają przepisów przeciwpożarowych. O problemach straż pożarna informowała już niemal 4 lata temu. A pierwsze decyzje nakazujące remonty przedszkoli zostały wydane w 2007 roku.

Według straży pożarnej, drogi ewakuacyjne w przedszkolach są za długie i źle oznakowane, nie ma wyjść ewakuacyjnych, a ściany są łatwopalne. Terminy wykonania remontów przesuwano - aż do wczoraj, kiedy to minął ostatni termin. W związku z tym powinny przestać działać, ale nie przestały. Rodzice uczęszczających do nich dzieci są przerażeni, jednak z drugiej strony - nie mają co zrobić ze swoimi pociechami, więc nadal odprowadzają do niebezpiecznych placów.

Władze miasta twierdzą zaś, że rozwiążą problem, tyle, że bez pośpiechu. Wyremontowaliśmy jedno przedszkole, pozostałe wyremontujemy w przyszłe wakacje - obiecuje burmistrz Augustowa Kazimierz Kożuchowski. W budżecie zostały już zabezpieczone środki - ponad 1 mln 300 tys. złotych. Nie wiadomo jednak, czy jeszcze większe pieniądze nie będą potrzebne na mandaty za niewykonanie zaleceń strażaków - do 20 listopada Komenda Wojewódzka Straży w Białymstoku zadecyduje, czy po raz kolejny przedłużyć termin wykonania remontów, czy zacząć nakładać kary.

Sprawie przygląda się również augustowska prokuratura, która nie wyklucza wszczęcia dochodzenia w tej sprawie.