Niecodzienne żądanie miał aresztant zatrzymany w Jasienicy niedaleko Bielska-Białej. Po nocy spędzonej w areszcie mężczyzna domagał się... jajecznicy na śniadanie. Dzień wcześniej został zatrzymany, bo nie płacił za pobyt w drogim pensjonacie, gdzie oprócz noclegów korzystał też między innymi z sauny i masaży.
Areszt aresztem, ale jajecznica na śniadanie musi być
Czwartek, 11 sierpnia 2011 (17:53)