Na polecenie Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu funkcjonariusze ABW weszli do siedziby Totalizatora Sportowego. O sprawie poinformował portal money.pl.

Rzecznik Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu Katarzyna Bylicka ujawniła jedynie, że działania Agencji zostały zlecone w ramach jednego ze śledztw prowadzonych przez PR we Wrocławiu. Nie podała jednak, czego konkretnie dotyczy śledztwo i czego dotyczyły działania ABW w Totalizatorze Sportowym.

Według money.pl, w środę agenci ABW weszli do siedziby Totalizatora Sportowego oraz Wojskowych Zakładów Łączności nr 1. ABW miała sprawdzać umowy dotyczące dostawy automatów do gier oraz zabezpieczyć m.in. sprzęt komputerowy i korespondencję.

"Totalizator jest spółką ze 100 proc. udziałem Skarbu Państwa"

Rzecznik Totalizatora Sportowego Aida Bella powiedziała money.pl, że toczy się postępowanie wyjaśniające dotyczące współpracy TS z jedną ze spółek Skarbu Państwa. "Podkreślamy, że jest to działanie o charakterze rutynowym i wiąże się z tym, że Totalizator Sportowy jest państwową spółką realizującą od 1 kwietnia 2017 roku monopol państwa w zakresie między innymi prowadzenia salonów gier na automatach poza kasynami gry" - podkreśliła. "Nie mamy wątpliwości, że działania spółki w tym zakresie były prawidłowe i prowadzone w sposób transparentny" - zaznaczyła rzecznik TS przypominając, że Totalizator jest spółką ze 100 proc. udziałem Skarbu Państwa. Oznacza to, że wszystkie kluczowe decyzje akceptuje rada nadzorcza oraz minister nadzorujący TS.

Według money.pl, agenci zabrali z TS kilka komputerów, głównie należących do osób zajmujących się kontraktem z Wojskowymi Zakładami Łączności. Chodzi o pracowników średniego szczebla. Zabezpieczono też część dokumentów dotyczących tego kontraktu - wynika z informacji portalu.

ABW w Wojskowych Zakładach Łączności

W środę wizytę funkcjonariuszy ABW na zlecenie PR we Wrocławiu w Wojskowych Zakładach Łączności nr 1 potwierdził money.pl prezes spółki Roman Tętnik. Podał, że agenci zabezpieczyli m.in. uchwały zarządów, korespondencje mailowe i pliki z komputerów należących do spółki. Śledczy sprawdzać mają wątek strat poniesionych przez spółkę przy kontrakcie z Totalizatorem Sportowym - wyjaśnił cytowany przez money.pl prezes.

Według portalu, sprawa dotyczy kontraktu na automaty do gier dla TS, których 1200 zamówiono w WZŁ. Zakłady miały nie zdążyć z wykonaniem zamówienia na czas i TS zamówił automaty z innego źródła. WZŁ wydały na produkcję 50 mln zł, a nieodebrany sprzęt stał w magazynie. Jesienią 2019 roku przed sądem doszło do ugody z Totalizatorem, który w jej ramach przejął wyprodukowane automaty do gry.