Pierwsza odsłona 58. Turnieju Czterech Skoczni to koszmarna pogoda, kiepski wiatr i fantastyczny skok Janne Ahonena. Najrówniej skakał jednak Andreas Kofler. Adam Małysz 8. Hula i Miętus nie awansowali do finałowej serii.

Początkowo wydawało się, że jedynym kłopotem zawodników będzie tylni wiatr. To co prawda miałoby wpływ na długość skoków, ale samemu konkursowi by nie zagrażało. Niestety po kilkunastu skokach zaczął padać deszcze ze śniegiem. To zdecydowanie utrudniło rywalizację – na tyle, że sędziowie zdecydowali się na anulowanie pierwszej serii i ponowne rozpoczęcie zawodów. Szkoda, bo Polacy skakali całkiem dobrze. Adam Małysz (116m.) zdeklasował Denisa Korniłowa, a Stefan Hula (111m.) Jerneja Damiana (99m.).

Po wznowieniu zawodów – start z 19 belki przesunięto na 23 – skoki wcale nie były zdecydowanie lepsze. Zaczęła się loteria...

Krzysztof Miętus (93m.) nie miał szans z Roarem Ljoekelsoey'em (112 m.).

Wymowna była rywalizacja Michaela Uhrmanna i Andreasa Kuettela. Wygrał Szwajcar po skoku na odległość 103 metrów. Niemiec skoczył 93,5 – a przecież ci zawodnicy przyzwyczaili nas do zupełnie innego poziomu – szczególnie na skoczni, na której można polecieć nawet 140 metrów.

Adam Małysz ponownie uporał się Korniłowem – osiągnął 117,5 m. Pecha miał Stefan Hula. Jego rywal tym razem skoczył bardzo daleko. Damian doleciał aż do 121 metra. Polak skoczył tylko 109 metrów. Do finału awansował zatem jedynie Małysz, który był 10. Na prowadzeniu koalicja Austriaków. Kofler, Morgenstern i Loitzl. Wspomniany Damian, czyli rywal Huli na znakomitym czwartym miejscu.

Wyniki Polaków i ich rywali w pierwszej serii:

Denis Korniłow (Rosja) - 112,5 m/97.0 pkt (26. pozycja)

Adam Małysz (Polska) - 117,5 m/108.0 (10.)

Jernej Damian (Słowenia) - 121,5 m/115.2 (4.)

Stefan Hula (Polska) - 109 m/91.2 (33.)

Krzysztof Miętus (Polska) - 93 m/58.9 (49.)

Roar Ljoekelsoey (Norwegia) - 112 m/98.1 (24.)

Druga seria to ponownie wydłużenie rozbiegu – aż do 25 belki. Warunki na skoczni po prostu tragiczne...ale skoki nieznacznie dłuższe – w granicach 115-120 metrów – nadal jak na możliwości skoczni w Oberstdorfie bardzo krótko. Na przykład Fin Matti Hautamaeki nie doleciał nawet do setnego metra.

Sygnał do ataku dał najpierw Noriaki Kasai – 123 metry. Po chwili Lukas Mueller poleciał cztery metry dalej, ale dopiero Ahonen pokazał jak się skacze. 137 metrów !! Dało mu to awans z 11 pozycji na 2. Krócej skakali Schlierenzauer, Ammann, czy Morgenstern. Presję wytrzymał tylko Andreas Kofler. Adam Małysz po skoku na 124 metr awansował na ósme miejsce.

Warto dodać, że w finale wystąpił Koreańczyk Hyun-Ki Kim – zawodnicy z tego kraju rzadko zdobywają punkty Pucharu Świata – ostatnio udało im się to trzy lata temu.

Wyniki konkursu w Oberstdorfie:

1. Andreas Kofler (Austria) 265,2 pkt (125,0/134,0)

2. Janne Ahonen (Finlandia) 253,3 (116,5/136,0)

3. Thomas Morgenstern (Austria) 250,3 (124,5/126,5)

4. Wolfgang Loitzl (Austria) 245,4 (124,0/124,0)

5. Simon Ammann (Szwajcaria) 236,6 (119,5/125,0)

6. Lukas Mueller (Austria) 232,9 (116,0/137,0)

7. Jernej Damjan (Słowenia) 230,9 (121,5/121,5)

8. Adam Małysz (Polska) 229,7 (117,5/124,0)

9. Gregor Schlierenzauer (Austria) 228,8 (118,0/123,0)

10. Martin Koch (Austria) 227,5 (121,5/121,0)

Johan Evensen (Norwegia) 227,5 (120,0/120,0)